DRAGO STORY
Zawsze mi
się wydawało, że mężczyzna nie jest mi do szczęścia potrzebny, że dam sobie
radę sama i nie potrzebuję silnego, męskiego ramienia. Przez swoje całe dorosłe
życie nie marzyłam o własnej rodzinie, domu i psie. Nigdy nie chciałam żyć tak
jak moja matka i siostra. Jedna wiecznie upracowana i zastraszona przez męża
pijaka, który ćwiczył na niej i dzieciach lewego sierpowego. Druga chcąc uciec
z tego wariatkowa, jakim był nasz „dom” wyszła za mąż za młodego, obiecującego lekarza.
Myślała, że złapała Pana Boga za nogi, bo facet z wyższych sfer się nią
zainteresował. Teraz żyje w złotej klatce, ma ładnie wyglądać, pięknie pachnieć
i nie mieć własnego zdania, bo głupia gęś z przedmieść ma siedzieć cicho,
rozkładać nogi na życzenie męża i niańczyć dzieci. W między czasie szanowny
małżonek zerżnął każdą chętną pielęgniarkę, lekarkę lub pacjentkę. Mój „kochany
braciszek” zdecydowanie poszedł w ślady ojca, dzięki czemu jego żona oszczędza
na cieniach do powiek, bo wiecznie chodzi umalowana na fioletowo i żółto.
Chciałam być niezależna, wolna i samowystarczalna. Mojej biednej mamy nie było
stać na to żebym mogła dalej się uczyć i rozwijać swoje talenty. Skończyłam
liceum z czerwonym paskiem na świadectwie i opinią cnotki „cipki niewydymki”.
Unikałam chłopców jak ognia, bałam się ich, wolałam zostać dziewicą do końca
życia.
35 lat
później siedzę na werandzie małego, urokliwego domku, krytego białą dachówką na
Sycylii. Ile w życiu skromnej dziewczyny z prowincji może zmienić jeden
wyjazd. Nie oszukujmy się, wyjazd za
chlebem, do ciężkiej pracy na obczyźnie.
Nauka języka włoskiego przychodzi mi na tyle łatwo, że z pomywaczki
awansuję na kelnerkę. Pracuję w małej
knajpce obok hali sportowej, w której grywa Lube Banca Macerata. Pub przeżywa
istne oblężenie, gdy odbywają się tam mecze siatkówki. Kilka razy w miesiącu
przychodzą tam na piwo wysocy, niezwykle wysocy mężczyźni. Nie jestem z tego
powodu specjalnie zadowolona, bo ślinią się na mój widok, cmokając, gwiżdżąc i
głośno komentując mój wygląd. Podobno Włosi lubią blondynki i po sobie wiem, że
tak właśnie jest. Wzbudzają we mnie odrazę swoim zachowaniem i odzywkami.
Savani, Zajcew i Travica. Dwóch pierwszych to zdecydowanie przykład samczej
głupoty. Bezczelnie proponują mi seks i różne inne czynności, na które wcale
nie mam ochoty. Jedynie ten Travica zachowuje się jak człowiek próbując
okiełznać kolegów widząc moją histeryczną reakcję na widok rąk wyciągniętych w
kierunku mojego tyłka. Jakby któryś spróbował klepnąć mnie w pośladek zakończyłoby
się to dla niego gorącą kawą na łbie. Tenże Dragan, jak się okazało smok na
wszelkie sposoby do mnie zgadywał, twierdząc, ze Polska to fajny kraj, że mamy niesamowitych
kibiców, a Rzeszów to bardzo urokliwe miasto tylko, że działacze tamtejszego
klubu siatkarskiego nie zawsze podejmują dobre decyzje personalne. Mówił do mnie,
chociaż ja nie odzywałam się słowem poza zapytaniem o zamówienie. Był przy tym
niezwykle cierpliwy, taktowny, uroczy i jakby odrobinę nieśmiały. Krok po
kroczku zdobywał moje zaufanie, czekał na mój pierwszy przyjacielski gest,
dobre słowo, ba jakiekolwiek słowo.
Starał się o mnie blisko rok, odprowadzał mnie do mieszkania wieczorami
po zamknięciu baru, oswajał mnie jak dzikie zwierzątko. Po kilku tygodniach
wiedziałam o nim wszystko, łącznie z polskim epizodem jego rodziny. Bardzo
długo wstydziłam się opowiedzieć mu o moich bliskich i o życiu, które
prowadziłam w ojczyźnie. Pamiętam jak dziś nasz pierwszy pocałunek i smak
czekolady na jego ustach. Podobno to, czego zdobycie kosztuje nas wiele wysiłku
bardziej szanujemy. Po ponad 30 latach małżeństwa Drago powtarza mi to na
każdym kroku. U schyłku życia możemy sobie powiedzieć, że jesteśmy spełnieni.
Mamy cudowne dzieci, wnuki i prawnuki, które stawiają sobie nas za wzór. Z
biegiem czasu Dragan przełamał wszystkie moje obawy związane z mężczyznami,
zniwelował mój strach powolnymi działaniami. Do niczego mnie nie zmuszał, czekał
bardzo długo na to abym oddała mu swoje dziewictwo. Do tej pory twierdzi, że to
największe wyróżnienie, jakie spotkało go w życiu. Nauczył mnie przeżywania
przyjemności z intymnego kontaktu, bez pośpiechu i bezsensownego macania.
Pamiętam każdy dotyk, pocałunek i pieszczotę tej naszej pierwszej, wspólnej
nocy. Traktował moje ciało z ogromnym szacunkiem, nie pozwalał sobie na
pieszczoty, które z biegiem czasu stały się oczywiste i pożądane. Nie chciał mnie wystraszyć, ani sprawić bólu.
Niewielki dyskomfort i kropla krwi towarzyszyła naszemu pierwszemu zbliżeniu.
Ogromną przyjemność sprawiło mi patrzenie na jego orgazm i to, że to ja byłam
tego przyczyną. Po wszystkim nie
odwrócił się do mnie plecami tylko zadbał o to żebym i ja poznała smak
erotycznej ekstazy. Przytulał mnie i głaskał uspokajając moje ciało targane
pierwszymi w życiu spazmami orgazmu. Mieliśmy różne momenty we wspólnym życiu,
lepsze i gorsze chwile, tragedie i wielkie triumfy. Dawaliśmy sobie ogromne
wsparcie po tragicznej śmierci naszego najmłodszego syna. Pękaliśmy z dumy, gdy
nasza córka wchodziła na najwyższy stopień podium olimpijskiego w gimnastyce
artystycznej. Bywało różnie, ale MIŁOŚĆ i SZACUNEK to jedyne pewniki w naszym
życiu. Kocham Cię Drago i będę kochać po kres moich dni.
Kikuś kochana to dla Ciebie z
dedykacją. Jeśli któraś z Was ma jakieś
specjalne życzenie dotyczące bohatera jednopatów to piszcie, może uda mi się to
spełnić. Oczywiście te z Was, które znają mnie troszkę lepiej wiedzą, że są zawodnicy,
o których nie napiszę niczego pozytywnego, więc o nich pisać nie będę.
aaaaaaaaaaaaaaaaa, wzruszyłam się. dziękuję kochana ;*;*;*;* co prawda pisałaś mi, że Drago będzie superhiroł, ale nie myślałam, że TAK O______o. w każdym razie nie wygląda na takiego...porządnego. początek pierwszego wersu idealnie do mnie pasuje, ja też nie potrzebuję faceta do szczęścia i nie marzę o swojej rodzinie, nawet dziś o tym uświadomiłam moją ukochaną sąsiadkę. mimo wszystko bohaterowie mieli piękne życie, bo mimo przeciwności losu ich miłość zwyciężyła. jeszcze raz dziękuję ;*;*;*;*;*
OdpowiedzUsuńJeju, ten epizod tak różni się od innych, że nie wiem co powiedzieć - tudzież napisać ;)
OdpowiedzUsuńAle jedno jest pewne - wszystkie Twoje opowiadania są prawdziwe i kryją w sobie głębszy przekaz. No bo prawie każda kobieta chyba marzy o tej jedynej i pewnej miłości, którą będzie się zdobywało latami i z wiekiem. Przecież poznać się fizycznie, a poznać się psychicznie to dwie różne rzeczy.
Ale mnie wzięło na przemyślenia, naprawdę :D Ale czasem tego potrzeba ;p
Czekam na kolejnego jednoparta, ciekawe czym nas zaskoczysz tym razem ;) Ja mam takie marzenie - Ignaczak ;) pod każdą postacią ;p
buźki ;*
Zakręcona ;)
Taki facet to skarb :).
OdpowiedzUsuńJak widać nie zawartość spodni czyni cię mężczyzna, tylko to jak traktuje dziewczyny tudzież kobiety.
Ja też mam takie małe marzenie:) Achrem w twoim wykonaniu :)
Najpiękniejsza historia, którą kiedykolwiek czytałam. Mieć takiego mężczyznę przy sobie to po prostu bajka. Takiego, któy do niczego Cię nie zmusza, który jest dla Ciebie oparciem w każdej sytuacji. Rodem z życia księżniczki. Naprawdę chciałabym mieć takiego Dragana. Uwielbiam twoje historie. Są takie... prawdziwe. Twórz dalej, proszę Cię, bo naprawdę fantastycznie się czyta twoje prace ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam ale muszę to napisać. To wszystko co piszesz jest takie realistyczne, życiowe. Za każdym razem twoje opowiadania skłaniają mnie do przemyśleń i właśnie dlatego tak lubię czytać twoje dzieła :)
OdpowiedzUsuńTaki mężczyzna jak Dragan to prawdziwy i najcenniejszy skarb.
A moim marzeniem jest Lotman w każdym wydaniu ;)
Pozdrawiam A. ;*
Piękna historia chociaż mało realna w obecnych czasach ;) Mieć takiego Dragana to marzenie praktycznie każdej kobiety. Mam nadzieje, że taki wyjątek jeszcze chodzi po ziemi, bo chętnie go "przygarnę" ;)
OdpowiedzUsuńa to ja bym Kadziewicza poprosiła, bo chyba obie go uwielbiamy:)).
OdpowiedzUsuńmatko kochana, biorę manatki, rzucam studia i jadę do Włoch! skoro lubią blondynki, wręcz szaleją za nimi, to chyba mam ogromne szanse trafić na jakiegoś facecika z piękną opalenizną ;)).
taki Dragan, w dodatku w wersji mężczyzny niepoganiającego w seksie - miód na moje serce!
Piękna historia;) Mieć przy sobie takiego wspaniałego i troskliwego mężczyznę jak Dragan byłoby cudownie. Przecież każda z nas zasługuje na takiego mężczyznę;) Co do bohaterów to może Ignaczak albo Lotman?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jakie to słodkie i przepiękne. Ktoś sceptyczny napisałby że tacy faceci nie istnieją, ale istnieją znam takiego jednego i życzę mu jak i jego partnerce tego samego szczęścia co spotkało Dragana i bohaterkę tej historii. Pokazuje ze prawdziwa miłość potrafi przejść wszystkie bariery, taka miłość się zdarza, ale jest niestety rzadkością. Włosi naprawdę mają pierdolca na punkcie blondynek, przeżyłam to 4 lata temu i nigdy więcej, bo niestety mi trafiło się towarzystwo pokroju jak tu Sawani z Zajcewem.
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak Caroline proszę o Kadzia, bo to oczywiste że nikt inny nigdy zajmie miejsca mojego uwielbienia względem jego osoby
Piękne, cudowne, słodkie, genialne ;) Po tylu latach, chwilach lepszych i gorszych oni nadal się kochają. Rzadko zdarza się taka miłość, która przetrwa dosłownie wszystko.
OdpowiedzUsuńNie będę pisać banałów, bo na pewno wiesz, że to jest świetne i życiowe. Cóż, siła doświadczenia ;) Jakiego bohatera wybierzesz, o takim będę chciała czytać, a może nawet przeczytałabym coś o kimś, kogo nie darzysz specjalną sympatią. Przydałby się jakiś czarny charakter...
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, więc to mówię na wstępie. Pierwszy raz spotykam się z Twoją twórczością, ale chyba już mogę powiedzieć, że przypadła mi ona do gustu :) Ta historia opowiada, że czasem warto czekać na odpowiednią osobę, żeby zrozumieć, co to jest "szczęście" i że nie zawsze musi być w życiu człowieka kolorowo, by potem mogło wyjść słońce i pokazać nam właściwą drogę.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nie mam prawa, prosić Cię o bohatera, ale moim marzeniem jest przeczytać dobrą historię o, tak jak Cariline. i Melody o Kadziewicza, mimo że sama o nim piszę, ale co tam ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Świetne :D matko, po prostu jak ty piszesz to normalnie dech zapiera. A może FABIAN DRZYZGA? ciekawa jestem ci byś o nim napisała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się bardzo, że zaczęłaś pisać, bo ukrywanie takiego talentu jest nie do pomyślenia.
OdpowiedzUsuńOpisałaś coś tak prawdziwie, że mam wrażenie, jakbyś stała obok i na to patrzyła, a mnie zabrała wraz ze sobą. Dziękuję.
+tu też nadrabiam, Kadziewicz? ;)
OdpowiedzUsuńRzadko spotykamy taką miłość. Naprawdę rzadko, dlatego dziękuję, że tutaj ją umieściłaś ♥
OdpowiedzUsuńpięknie opisane, romantyczne, delikatne, jednym słowem świetne. I mam pytanko: wzorowałaś się może na tej książeczce przerabianej w podstawówce, pt. "Mały Książę"? Bo oswajanie głównej bohaterki przez Dragana kojarzy mi się właśnie z historią Księcia i Lisa. :D Pięknie opisane, wspaniałe i profesjonalne- cóż więcej mogłabym dodać? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na 15 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/, 22 na http://add-me-wings.blogspot.com/, dwójeczkę na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/. Życzę miłej i wciągającej lektury i mam nadzieję, że emocje przelejesz w postaci komentarza :) Pozdrawiam, Dzuzeppe :*
OdpowiedzUsuńjaki piękny przykład miłości i wzajemnego poszanowania! zakochałam się w tym epizodzie <3 oczywiście będę zaglądać !
OdpowiedzUsuńA co do Warszawy, o której wspomniałaś wcześniej w moim komentarzu, rozdział odzwierciedla troszkę mnie i moją miłość do tego miasta, chociaż sama byłam tylko trzy razy. pozdrawiam :*
Aż się rozmarzyłam, bo to taka miłość, której pragnie każda kobieta :)
OdpowiedzUsuńBoziu, jaka piękna ta historia... *.*
OdpowiedzUsuńMIeć takiego faceta to prawdziwy skarb. :) Jak to miłość potrafi zmienić nasze spojrzenie na okrutny świat... :)