wtorek, 21 października 2014

KONIEC ZAWSZE MOŻE BYĆ POCZĄTKIEM CZEEGOŚ NOWEGO, MOŻE LEPSZEGO!



FANTAZJA DZIEWIĄTA OSTATNIA


Powrót do normalnego życia był dla ciebie bardzo trudny. W sumie nie tylko dla ciebie, ale i dla twojego ukochanego. Rekonwalescencja trwała kilka miesięcy, ból i strach towarzyszyły ci przez cały czas. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki tak ciężkiej próbie wiesz, że związałaś się z wartościowym mężczyzną. Byliście ze sobą od wielu lat, ale często myśląc o przyszłości łapałaś się na myśli, że twój związek jest fikcją i relacją opartą tylko i jedynie na pociągu fizycznym i fantastycznym seksie. Okazuję się, że się pomyliłaś. Egzamin z życia zdaliście na piątkę z plusem!

Kiedy wasze życie wraca na właściwe tory jesteście już innymi ludźmi. Wiele was przez ten czas ominęło, ale dzięki opatrzności macie szansę zacząć wszystko od nowa. Podjęliście wiele decyzji, które wpłynął na waszą przyszłość. Jedne odwołalne, a inne nie. Wzięliście cichy ślub w towarzystwie rodziców i rodzeństwa obrażając tym wiele osób. W trudnych dla was chwilach selekcja na prawdziwych przyjaciół była szokująca. Zniknęli ci, których uważałaś za najbliższych, a pozostali ci, którzy nie uśmiechali się, gdy było dobrze, a trwali wtedy, gdy było źle. W miesiącach pełnych wstrzemięźliwości uczyłaś Zbyszka robić na drutach i musisz przyznać, że brak seksu wpływał na niego mocno artystycznie. 

Długo zwlekaliście z podjęciem współżycia, bo ciągle się czegoś obawiałaś nawet wtedy, gdy lekarz dał wam zielone światło. Gdy się wreszcie zdecydowałaś zachowywałaś się jak zahukana dziewica przed pierwszym razem. Po stokroć oglądałaś się w lusterku, sprawdzałaś czy się dokładnie ogoliłaś, martwiłaś się czy będzie wam tak dobrze jak przed operacją, czy będziesz potrafiła być taka jak dawniej. Tak otwarta, odważna i bezpruderyjna w dawaniu i odbieraniu przyjemności z seksu. Chcesz się z nim kochać, pożądasz go, ale strach cię ogranicza w sposób absolutnie irracjonalny. Zbyszek nie naciskał, stosował raczej taktykę małych kroczków kusząc cię i uwodząc dyskretnym dotykiem, czułymi słówkami, pocałunkami i zapachami. Wizualizujesz sobie jego nagie ciało tuż przy swoim, przeszywa cię dreszcz na wspomnienie jego ciepłych ust i natarczywych rąk. Czujesz, że jesteś gotowa i biorąc dwa głębokie wdechy wychodzisz z łazienki udając się w kierunku waszej wspólnej sypialni. 

Przez lekko uchylone drzwi obserwujesz jak nerwowo wyłamuje sobie palce i uśmiechasz się mając pewność, że nie tylko ty jesteś zestresowana. Podchodzisz do niego obejmując go w pasie i wtulając się w jego plecy. Gdy się obraca łapiąc cię za ręce i przyciągając do siebie masz przed sobą jego piękne oczy pełne rządzy i miłości. Wiesz, że jesteś tam gdzie być powinnaś, tam gdzie twoje miejsce na ziemi i twoja ostoja. Wpatrując się w jego twarz nawet nie rejestrujesz, kiedy zsuwa z ciebie szlafrok i dotyka nagiej skóry ramion. Masz gęsią skórkę czując ciepłe dłonie wędrujące od twoich barków, przez talię i pośladki. Rozbierasz go z mocno bijącym sercem i niezwykłą potrzebą poczucia go całego. Ręce ci drżą tak jakbyś robiła to po raz pierwszy. Gdy jego koszulka i spodnie lądują w kącie sypialni i oboje zostajecie jedynie w bieliźnie aż zachłystujesz się z zachwytu sunąc dłońmi po jego piersi i twardym niczym stal brzuchu. W ślad za dłońmi podążają twoje usta zostawiając mokry ślad na jego bladej skórze. Obserwuje cię spod wpółprzymkniętych powiek i czując jego przyspieszony oddech i nieregularne tętno masz świadomość, że mu się to podoba. Dodatkowo czujesz wbijającą ci się w brzuch twardą wypukłość w nieprzyzwoicie w tej chwili ciasnych slipach. Zdajesz sobie sprawę, że on marzy tylko o tym żebyś je z niego zdjęła, ale nie popędza cię dając ci możliwość napawania się pięknem, zapachem i smakiem jego ciała. Uśmiechasz się, bo działasz na niego tak jak dawniej i nic na chwilę obecną tego nie zmieni. Chichoczesz głośno, gdy Zbyszkowa cierpliwość się kończy i nagle tracisz grunt pod nogami lądując z piskiem na waszym małżeńskim łożu. To jest właściwie wasza pierwsza noc, jako małżeństwo, którą spędzicie nie tylko na śnie. Wijesz się płacząc ze śmiechu, gdy wbija ci palce w żebra, ale taki stan rzeczy nie trwa długo, bo i on chce wykorzystać to, że leżysz prawie naga w poprzek łóżka z zaczerwienionymi policzkami i opuchniętymi od pocałunków ustami. 

Zabawa się kończy, gdy przyciska twoje nadgarstki do materaca i przygwożdża cię biodrami do łóżka. Wzdychasz czując ciężar jego ciała na swoim oraz zęby delikatnie szczypiące skórę szyi. Znajome pulsowanie w podbrzuszu sprawia, że unosisz biodra dążąc do spotkania z jego lędźwiami. Jęczysz, gdy zwinnie pozbawia cię stanika i obejmuje ustami nabrzmiałą brodawkę. Tak dawno tego nie czułaś, że nagły skurcz sprawia, że chciałabyś zacisnąć uda dając sobie możliwość osiągnięcia orgazmu. Nie pozwalają ci na to jego biodra między twoimi szeroko rozrzuconymi nogami. Jesteś rozpalona, usiłujesz mu się wyrwać, skamlesz prosząc, aby szybko skończył mękę i pozwolił ci dojść. On się tylko uśmiecha z ustami tuż przy skórze twojej piersi. Szarpiesz się, gdy dmucha na mokry sutek ugniatając drugą pierś swoją wielką dłonią. Nawet sobie nie wyobrażałaś, że tak bardzo brakowało ci cielesnej bliskości z mężem, jak bardzo tęskniłaś za tym denerwującym uczuciem napięcia, które jest chyba jeszcze przyjemniejsze od samego orgazmu. 

Jesteś skołowana, nie czujesz żadnego skrępowania, gdy ściąga twoje majtki rzucając je za siebie. Widzi cię całkiem nago w nieprzyzwoitej pozie bez grama wstydu i opierając pośladki na piętach siada nie odrywając od ciebie wzroku. On też jest nagi, a ty uwielbiasz patrzeć na niego w takich momentach. Błędny wzrok i zachwyt, z jakim na ciebie patrzy, atletyczne ciało i dowód jego pożądania składający hołd twojej kobiecej próżności sprawia, że ostatkiem sił podnosisz się i opierając dłonie o jego tors zmuszasz go żeby się położył. Znowu go chwilę pieścisz, ale wiesz, że oboje jesteście już na granicy. Zbyszek daje ci możliwość podjęcia decyzji, ale w tym momencie ani strach, ani trzęsienie ziemi, ani nawet wizja końca świata nie oderwie cię od twojego mężczyzny i jego ciała. Dosiadasz go z małą obawą, ale wszelkie obawy znikają, gdy jego twardość znika między twoimi udami, a wilgotne wnętrze ciasno się na nim zaciska. Dochodzisz po kilku ruchach jęcząc głośno i rytmicznie zaciskając się na jego członku. Opadasz zmęczona na jego spocony tors ciągle mając go w sobie, twardego i niezaspokojonego. Gdy odrobinę dochodzisz do siebie Zbyszek przewraca cię na na plecy i upewniając się, że nic cię nie boli i nie zrobi ci krzywdy kilkoma mocnymi pchnięciami tym razem was oboje doprowadza do szczytowania. Wysuwa się z ciebie i obejmując ramieniem pozwala wam obojgu wrócić do rzeczywistości.
- Kocham cię Miśka, kocham cię jak głupi….


No i moi drodzy wygląda na to, że to moje pożegnanie z blogowym światem, jako autor. Nie zostawiam niedokończonych spraw, więc czułam się zobowiązana do napisania tego wyżej. Nie wiem czy ktoś jeszcze czekał, czy ktoś to przeczyta, ale mam nadzieję, że jeśli to przeczytacie, to zostawicie po sobie komentarz będący pożegnaniem od Was dla mnie. Za każdy komentarz z góry dziękuję.
Jak wspomniałam nie zostawiam niedokończonych spraw, więc blogów, które komentuję nie porzucę. Staram się być w tym względzie lojalna. Może nie zawsze dotrę na czas. Może nie pod każdym rozdziałem, ale będę komentować, bo uważam, że jestem to winna innym autorkom.
ŻEGNAJCIE ALBO DOWIDZENIA!

czwartek, 1 maja 2014

CARPE DIEM



CO BĘDZIE, GDY DO WASZEJ FANTAZJI BRUTALNIE WKROCZY ŻYCIE??


Powrót z bajkowych wakacji i przeprowadzka do Polski, to nie było to, czym chcieliście zajmować się na początku września. Będąc od wielu lat w związku z tak specyficznym mężczyzną jak Zbyszek wiedziałaś, jakie rzeczy przemilczeć i o czym nie wspominać w jego obecności. Wrzesień miesiąc zakazany, bez telewizora i radia. Tylko ty sama wiesz jak bardzo chciałabyś mu ulżyć i jak ciężko uniknąć telefonów, biało-czerwonego tłumu i jego ciskających błyskawice oczu. 

Sama w tamtym czasie nie czułaś się najlepiej. Miałaś złe przeczucia, ale zwalałaś to na napiętą atmosferę, jaka panowała w waszym mieszkaniu. Zbyszek na ciebie warczał, praca zaczęła cię nudzić, a twoja psychika była na granicy destrukcyjnej rozsypki.  Pierwszy raz od …nigdy nie masz ochoty na seks. Gdy spóźniał ci się okres zaczęłaś podejrzewać, ze jesteś w ciąży, co nie było by niczym złym, niechcianym czy odrzuconym. Oboje chcecie mieć dzieci, ale styl życia, jaki prowadzicie zawsze sprawiał, że odkładaliście to na później. Zbyszek śmiał się, że najlepszym wyjściem będzie, jeśli natura podejmie decyzję za was, bo prędzej piekło zamarznie niż sami świadomie się na to zdecydujecie. Zaniepokoiły cię jednak coraz częstsze plamienia, które utrudniały ci życie. Byłaś kobietą świadomą, badałaś się regularnie i wiedziałaś, co to może oznaczać. Pilnie przesunęłaś wizytę kontrolną u ginekologa, bo czekanie nie było najlepszym wyjściem. 

Dzień wolny, jaki sama sobie sprezentowałaś postanowiłaś pod nieobecność narzeczonego spędzić w sypialni. Skulona z kolanami pod brodą leżałaś w ogromnym łóżku i tworzyłaś najczarniejsze scenariusze. Nie ruszyłaś się nawet, gdy materac ugiął się pod ciężarem osoby, która na nim usiadała. Nie musiałaś otwierać oczu, żeby wiedzieć, kto to jest. Wystarczyło, że czułaś jego zapach będący mieszanką perfum, które mu kupiłaś, żelu pod prysznic i zapachu jego ciała, który uwielbiałaś. 

- Misia, co się dzieje? Nie jestem ani ślepy, ani głupi, a ty ostatnio mnie unikasz. Rozmawiaj zemną!  - jego cichy, zachrypnięty i przepełniony żałością głos sprawia, że podnosisz się do pozycji siedzącej i dociera do ciebie, że pod pretekstem unikania rozmów o siatkówce i reprezentacji odsunęłaś go od siebie całkowicie.
- Zbyszek dzieje się coś złego – łkając rzucasz się w jego ramiona, łzami mocząc jego koszulkę. Obejmuje cię szczelnie głaszcząc po głowie i plecach. Czeka aż się uspokoisz na tyle, żeby mógł zadać ci pytanie.
- Kochanie, co się dzieje? Mów do mnie! – jest przerażony, a ty wcale mu nie pomagasz swoim milczeniem i zapuchniętą od płaczu buzią.
- Nie wiem. Może jestem w ciąży, a może nie. Wiesz, o co mi chodzi prawda. Znasz historię mojej rodziny. Jutro mam wizytę u lekarza. Pójdziesz ze mną? – jesteś tak nieszczęśliwa, że nie masz ochoty wychylać głowy z zagłębienia jego obojczyka.
- Oczywiście, że pójdę Misia. Jeśli jesteś w ciąży, to będziemy mieć śliczną, pulchną dzidzię, a jeśli nie to będziemy walczyć. Nie jesteś sama i nie zapominaj o tym – twój mężczyzna kołysze cię w ramionach tak długo aż nie zapadasz w sen, który ma być dla ciebie wypoczynkiem, którego potrzebujesz jak tlenu.

Kiedy twój lekarz wyklucza ciążę ściskasz mocniej rękę ukochanego i poddajesz się jak kukła wszelkim badaniom. Oczekiwanie na wynik cytologii jest jak oczekiwanie na wyrok. Dzwonek, rozmowa nie na telefon, łzy, strach, Bethesda HSIL, Bethesda HSIL…, badanie histopatologiczne, wyrok – rak szyjki macicy wczesne stadium. 

W każdym momencie tego koszmaru czujesz wsparcie twojego mężczyzny. Jest z tobą podczas każdej wizyty u jednego z najlepszych specjalistów leczenia tego typu przypadłości. Wie jak będzie wyglądał zabieg, rekonwalescencja, płodność i wszelkie zagrożenia. To on zachowywał spokój, to on zadawał pytania, to on żył twoim życiem i trzymał cię w żelaznym uścisku tak żebyś nie upadła w czarną otchłań. W związku z tym, że nie rodziłaś operacja musi być przeprowadzona precyzyjnie, tak żeby skrócenie szyjki macicy nie odebrało ci możliwości zajścia w ciążę. Nie przejdziesz chemioterapii, a lekarz daje wam do zrozumienia, że w związku z tym, że Zbyszek nie jest twoim mężem nie będzie mógł informować go o stanie twojego zdrowia po operacji, musisz, więc sprowadzić do Warszawy swoją mamę, która przeżywa tą sytuację jeszcze ciężej niż ty.

Kilka dni przed operacją leżąc w ramionach Zbyszka próbujesz odciąć się od problemów, ale to jest całkowicie niemożliwe. Widzisz jak bardzo twój ukochany próbuje być silny, ale jego smutne spojrzenie wbija szpile w twoją duszę. Wyraźnie schudł, jego kości policzków, które tak kochasz rzucają się w oczu jeszcze bardziej. 

- Kocham Cię Zbyszek i zrozumiem, jeśli odejdziesz – jego reakcja jest gwałtowna niczym wiosenna burza.
- Miśka czyś ty zwariowała. Myślisz że, z jakiego powodu ja z tobą jestem? Za kogo ty mnie masz? Sama dobrze wiesz, że miłość to nie tylko miłe chwile – widzisz ból i łzy w jego oczach i jest ci ogromnie wstyd. Zdajesz sobie sprawę, że zraniłaś go bardziej niż ktokolwiek wcześniej.
- Zbyszek przepraszam. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Boję się, boję się samotności, boję się, że jak się obudzę rano ciebie nie będzie, boje się, że się nie obudzę… - twoje życie ostatnio to jeden wielki strach, ale teraz wiesz, że masz namacalny dowód na to, że ktoś chce ściągnąć z twoich barków, choć część tego cierpienia.

Dzień, w którym wjeżdżasz na salę jest najgorszym do tej pory dniem w twoim życiu. Jedno pytanie anestezjologa, a potem ciemność i cisza. Wybudzenie było ciężkim doświadczeniem z obcymi twarzami i głosami. Nie mogłaś się poruszyć przez wiele godzin, bo z twojego krocza wystawały wielkie szczypce, a ty byłaś kompletnie bezsilna. Był tylko ból, pustka i torsje targające twoim ciałem. W tym właśnie momencie najbardziej odczuwałaś potrzebę jego obecności, ale było to niemożliwe. Czułaś jednak, że jest tam gdzieś za ścianą i razem z twoją mamą czeka na możliwość odwiedzin.

Będzie dobrze, musi być dobrze – powtarzasz to sobie czekając na moment, aż przekroczy próg tej sali.  Zaczynacie ze Zbyszkiem nową drogę i masz nadzieję, że razem dacie radę każdej przeciwności!


Fantazja bez fantazji. Kontynuacja Fantazji Ósmej, tak żebyśmy wszyscy wiedzieli, że życie to także cierpienie i nieudane wybory. W taki właśnie sposób wykorzystałam swój paskudny humorek. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta to, co piszęJ






 

poniedziałek, 24 marca 2014

WAKACJE ŻYCIA



FANTAZJA ÓSMA

Wakacje! Pierwszy raz od dawna. Właściwie w ogóle pierwszy raz macie okazję wyjechać razem na letni wypoczynek. Wiesz, że może być różnie, jeśli chodzi o nastrój twojego ukochanego, ale na chwilę obecną wydaje ci się, że Zbyszek pogodził się z kilkoma sprawami i postanowił bawić się jak nigdy. Oboje musicie odpocząć od siatkówki i ludzi, którzy nie zawsze was rozumieją. W sumie wcale nie jest ci przykro, bo wiesz, że będziesz go miała przez kilka tygodni tylko dla siebie.

Na początku podróży widzisz jak jest mu ciężko i jak bardzo walczy z myślami. Jednak, gdy docieracie na Dominikanę jego zły nastrój i żal znikają tak jakby zostawił to wszystko na lotnisku w Warszawie.
Cieszycie się jak dzieci oglądając swój domek nad oceanem otoczony z wszystkich stron tropikalną roślinnością ze skrawkiem prywatnej plaży. Na pewno warto była wydać pieniądze na coś tak niesamowitego. Podróż była tak wyczerpująca, że przesypiacie całe popołudnie, a wieczorem leżąc na gorącym piasku z uwielbieniem przyglądasz się mężczyźnie swojego życia wychodzącemu z wody. Blask księżyca odbija się w kropelkach wody spływających po jego idealnie wyrzeźbionym ciele. Przez długi czas uważałaś, że jest w nim coś niepokojącego, w jego ostrej urodzie i niekontrolowanym zachowaniu. Obecnie czujesz niepokój, gdy nie ma go w pobliżu. Przyglądasz się jego blademu ciału, gdy rzuca się na koc obok ciebie. Oblizujesz się wodząc wzrokiem za zabłąkaną kropelką morskiej wody spływającą po jego biodrze tuż nad nisko opuszczonymi slipkami. Uśmiechasz się lubieżnie widząc jak napina mięśnie zdając sobie sprawę, że go obserwujesz. Unosisz dłoń i dotykasz twardych mięśni brzucha, drapiesz go delikatnie i ciągniesz za delikatne włoski znikające za skrawkiem niebieskiego materiału. 

- Wiesz, że kojarzą mi się zawsze z Benem z Fantastyczne Czwórki – chichoczesz dotykając go ciągle i muskając drabinkę mięśni palcami jakbyś grała na fortepianie.
- Chyba nie jestem taki kwadratowy? – unosi kącik ust w krzywym uśmiechu kładąc rękę na twojej dłoni.
- Nie! Każdy mięsień na twoim brzuchu jest taki widoczny i twardy…
- Jak się bardziej postarasz, to ja dopiero mogę być twardy – błyskawicznie przechyla cię i całuje wpychając język między twoje rozchylone wargi. Nie pozostajesz mu dłużna i podejmujesz tą podniecająca grę bez grama sprzeciwu.
- Zawsze marzyłam o tym, żeby kochać się na plaży w świetle księżyca – szepczesz mu do ucha i stękasz, gdy przygryza mocno twoją szyję zostawiając zapewne czerwony ślad.
- Sama nie wiesz, o czym marzysz Mycha, bo potem będziemy mieć piasek w różnych miejscach – śmieje się owiewając ciepłym oddechem twoje nagie ramie. Mimo, że wieczór jest gorący, to masz gęsią skórkę na samą myśl o tym, co za chwilkę będziecie robić.

Zbyszek całuje cię chciwie, dając ci w ten sposób całego siebie, a ty odpowiadasz z równie wielką namiętnością i pasją. Nie mija sekunda, jak górna część bikini ląduje gdzieś na piasku, a jego dłonie obejmują jędrne półkule w sam raz pasujące do jego wielkich dłoni. Podnieca cię niezmiennie od lat moment, gdy szorstką skórą rąk przyzwyczajonych do ciężkiej pracy pociera sterczące sutki. Odchylasz głowę dając mu do zrozumienia, że chcesz więcej. Wydajesz z siebie dziwny dźwięk, niby jęk, gdy zaciska zęby na prawej brodawce i mocno za nią pociąga. Ból i zaskoczenie z nieoczekiwanej pieszczoty kumuluje się w dole brzucha pulsując gorącą wilgocią między udami. Ciągle dziwisz się cóż ten mężczyzna z tobą wyprawia tylko cię dotykając. Przejmuje władzę na twoim ciałem jak byś była marionetką na sznureczkach.
Wypychasz biodra w jego kierunku dotykając uwięzionego w ciasnych majtkach członka. Ten gest wyraźnie wpłynął na twojego kochanka, bo jęknął ochryple i znów mocno ukąsił cię w pierś. Odciągasz jego głowę, bo też masz ochotę go pieścić, uwielbiasz jego ciało, a patrzenie na jego reakcje jest niesamowicie stymulujące. Zlizujesz z jego torsu słone krople wody delikatnie przygryzając skórę w niektórych miejscach. Pocierasz jego najwrażliwsze miejsce i próbujesz zdjąć mu bieliznę, ale mając na uwadze jego wzwód masz z tym spory problem. 

- No zobaczmy czy postarałam się tak jak sobie życzyłeś. Czy jesteś twardy jak obiecałeś? – Zbyszek przymyka oczy i zaciska palce na kocu jęcząc z ulgą, gdy wreszcie jego slipki leżą u waszych stóp. Niesamowity widok podnieconego mężczyzny sprawia, że przestajesz nad sobą panować, twoje majtki są tak mokre, że zmieniają całkowicie kolor, a Twój mężczyzna tylko się uśmiecha na ten widok.
Dotykasz go nie odrywając oczu od jego twarzy. Wywraca oczami, gdy pieścisz go powolnymi, posuwistymi ruchami. Drażnisz go takim leniwym dotykiem nie pozwalając mu dojść. Wiesz, ze długo ci na to nie pozwoli, ale choć prze z chwilę rozkoszujesz się władzą, jaką nad nim posiadasz.
- Michalina…- stęka z wysiłkiem – jesteś okrutna.
Chwilę później krzyczysz zaskoczona czując jego palce między udami. Odchyla pasek mokrego materiału i bez ostrzeżenia wkłada w ciebie dwa palce.
- Zapłacisz mi za to kochana – ulegasz jego sile, bo wiesz, że nie masz żadnych szans w konfrontacji z jego ciałem i pożądaniem.

Dół od bikini właśnie nadaje się tylko do wyrzucenia, bo Zbyszek nie tracił czasu na jego ściąganie rozrywając go na kawałki. Rozkładam przed nim nogi bez grama skrępowania czy wstydu. Ta część naszego pożycia już dawno za nami. Poruszasz zachęcająco biodrami, gdy klęczy przyglądając się twojemu podniecaniu.
- Weź mnie. Teraz – chrypisz unosząc się na łokciach – przecież tylko o tym teraz marzysz.
Widzisz jak próbuje nad sobą zapanować, jak bardzo chciałby opóźnić ten moment, a z drugie strony chce cię posiąść mocno i bez skrupułów. Wreszcie kładzie się na tobie i cudownie cię wypełnia. Oboje jęczycie czując się w ten sposób. Ty myślisz o twardej i gorącej męskości pulsującej w twoim wnętrzu, a on o śliskiej, mokrej pochwie chłonącej go zawsze z takim samym entuzjazmem.
- Cudownie się na mnie zaciskasz. Jesteś stworzona do kochania Michaśka – łapie cię za pupę i wchodzi jeszcze głębiej, do samego końca, tak jakby chciał posiąść wraz ciałem twoją duszę. Napięcie rośnie, gdy przyjmujesz jego pchnięcia jednocześnie wychodząc mu naprzeciw. Rzucasz głową na boki, gdy kumulujące się uczucia powodują wręcz rozkoszny ból. Napięte mięśnie i spazmatyczny oddech świadczą o tym, że oboje zbliżacie do punktu, z którego nie ma powrotu. Szczytujesz z głośnym krzykiem wyrzucając biodra w górę ku jego ciału. Oplatasz go mocno, zaciskasz się wokół niego, a on zastyga przyglądając się twojej ekstazie. Dochodzisz do siebie, a on ciągle twardy i niezaspokojony tkwi w tobie uśmiechając się z zadowoleniem. Podobało mu się to, co z tą zrobił. Poruszasz biodrami, choć jesteś teraz tak wrażliwa na dotyk, że ciężko ci sobie wyobrazić, że mógłby teraz dotknąć pulsującego miejsca między udami. On to wie, bo daje ci chwilkę odsapnąć i dopiero po chwili znów się w tobie porusza jednocześnie pocierając łechtaczkę. Drugi raz dochodzicie razem i już teraz możesz stwierdzić, że to są wakacje waszego życia. Nie wyobrażasz sobie jednak jak wielką niespodziankę szykuje dla was życie.


Najdłuższy „sekspart” jaki stworzyłam:)
Patt już chyba wiesz o co mi chodziło??