wtorek, 21 października 2014

KONIEC ZAWSZE MOŻE BYĆ POCZĄTKIEM CZEEGOŚ NOWEGO, MOŻE LEPSZEGO!



FANTAZJA DZIEWIĄTA OSTATNIA


Powrót do normalnego życia był dla ciebie bardzo trudny. W sumie nie tylko dla ciebie, ale i dla twojego ukochanego. Rekonwalescencja trwała kilka miesięcy, ból i strach towarzyszyły ci przez cały czas. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo dzięki tak ciężkiej próbie wiesz, że związałaś się z wartościowym mężczyzną. Byliście ze sobą od wielu lat, ale często myśląc o przyszłości łapałaś się na myśli, że twój związek jest fikcją i relacją opartą tylko i jedynie na pociągu fizycznym i fantastycznym seksie. Okazuję się, że się pomyliłaś. Egzamin z życia zdaliście na piątkę z plusem!

Kiedy wasze życie wraca na właściwe tory jesteście już innymi ludźmi. Wiele was przez ten czas ominęło, ale dzięki opatrzności macie szansę zacząć wszystko od nowa. Podjęliście wiele decyzji, które wpłynął na waszą przyszłość. Jedne odwołalne, a inne nie. Wzięliście cichy ślub w towarzystwie rodziców i rodzeństwa obrażając tym wiele osób. W trudnych dla was chwilach selekcja na prawdziwych przyjaciół była szokująca. Zniknęli ci, których uważałaś za najbliższych, a pozostali ci, którzy nie uśmiechali się, gdy było dobrze, a trwali wtedy, gdy było źle. W miesiącach pełnych wstrzemięźliwości uczyłaś Zbyszka robić na drutach i musisz przyznać, że brak seksu wpływał na niego mocno artystycznie. 

Długo zwlekaliście z podjęciem współżycia, bo ciągle się czegoś obawiałaś nawet wtedy, gdy lekarz dał wam zielone światło. Gdy się wreszcie zdecydowałaś zachowywałaś się jak zahukana dziewica przed pierwszym razem. Po stokroć oglądałaś się w lusterku, sprawdzałaś czy się dokładnie ogoliłaś, martwiłaś się czy będzie wam tak dobrze jak przed operacją, czy będziesz potrafiła być taka jak dawniej. Tak otwarta, odważna i bezpruderyjna w dawaniu i odbieraniu przyjemności z seksu. Chcesz się z nim kochać, pożądasz go, ale strach cię ogranicza w sposób absolutnie irracjonalny. Zbyszek nie naciskał, stosował raczej taktykę małych kroczków kusząc cię i uwodząc dyskretnym dotykiem, czułymi słówkami, pocałunkami i zapachami. Wizualizujesz sobie jego nagie ciało tuż przy swoim, przeszywa cię dreszcz na wspomnienie jego ciepłych ust i natarczywych rąk. Czujesz, że jesteś gotowa i biorąc dwa głębokie wdechy wychodzisz z łazienki udając się w kierunku waszej wspólnej sypialni. 

Przez lekko uchylone drzwi obserwujesz jak nerwowo wyłamuje sobie palce i uśmiechasz się mając pewność, że nie tylko ty jesteś zestresowana. Podchodzisz do niego obejmując go w pasie i wtulając się w jego plecy. Gdy się obraca łapiąc cię za ręce i przyciągając do siebie masz przed sobą jego piękne oczy pełne rządzy i miłości. Wiesz, że jesteś tam gdzie być powinnaś, tam gdzie twoje miejsce na ziemi i twoja ostoja. Wpatrując się w jego twarz nawet nie rejestrujesz, kiedy zsuwa z ciebie szlafrok i dotyka nagiej skóry ramion. Masz gęsią skórkę czując ciepłe dłonie wędrujące od twoich barków, przez talię i pośladki. Rozbierasz go z mocno bijącym sercem i niezwykłą potrzebą poczucia go całego. Ręce ci drżą tak jakbyś robiła to po raz pierwszy. Gdy jego koszulka i spodnie lądują w kącie sypialni i oboje zostajecie jedynie w bieliźnie aż zachłystujesz się z zachwytu sunąc dłońmi po jego piersi i twardym niczym stal brzuchu. W ślad za dłońmi podążają twoje usta zostawiając mokry ślad na jego bladej skórze. Obserwuje cię spod wpółprzymkniętych powiek i czując jego przyspieszony oddech i nieregularne tętno masz świadomość, że mu się to podoba. Dodatkowo czujesz wbijającą ci się w brzuch twardą wypukłość w nieprzyzwoicie w tej chwili ciasnych slipach. Zdajesz sobie sprawę, że on marzy tylko o tym żebyś je z niego zdjęła, ale nie popędza cię dając ci możliwość napawania się pięknem, zapachem i smakiem jego ciała. Uśmiechasz się, bo działasz na niego tak jak dawniej i nic na chwilę obecną tego nie zmieni. Chichoczesz głośno, gdy Zbyszkowa cierpliwość się kończy i nagle tracisz grunt pod nogami lądując z piskiem na waszym małżeńskim łożu. To jest właściwie wasza pierwsza noc, jako małżeństwo, którą spędzicie nie tylko na śnie. Wijesz się płacząc ze śmiechu, gdy wbija ci palce w żebra, ale taki stan rzeczy nie trwa długo, bo i on chce wykorzystać to, że leżysz prawie naga w poprzek łóżka z zaczerwienionymi policzkami i opuchniętymi od pocałunków ustami. 

Zabawa się kończy, gdy przyciska twoje nadgarstki do materaca i przygwożdża cię biodrami do łóżka. Wzdychasz czując ciężar jego ciała na swoim oraz zęby delikatnie szczypiące skórę szyi. Znajome pulsowanie w podbrzuszu sprawia, że unosisz biodra dążąc do spotkania z jego lędźwiami. Jęczysz, gdy zwinnie pozbawia cię stanika i obejmuje ustami nabrzmiałą brodawkę. Tak dawno tego nie czułaś, że nagły skurcz sprawia, że chciałabyś zacisnąć uda dając sobie możliwość osiągnięcia orgazmu. Nie pozwalają ci na to jego biodra między twoimi szeroko rozrzuconymi nogami. Jesteś rozpalona, usiłujesz mu się wyrwać, skamlesz prosząc, aby szybko skończył mękę i pozwolił ci dojść. On się tylko uśmiecha z ustami tuż przy skórze twojej piersi. Szarpiesz się, gdy dmucha na mokry sutek ugniatając drugą pierś swoją wielką dłonią. Nawet sobie nie wyobrażałaś, że tak bardzo brakowało ci cielesnej bliskości z mężem, jak bardzo tęskniłaś za tym denerwującym uczuciem napięcia, które jest chyba jeszcze przyjemniejsze od samego orgazmu. 

Jesteś skołowana, nie czujesz żadnego skrępowania, gdy ściąga twoje majtki rzucając je za siebie. Widzi cię całkiem nago w nieprzyzwoitej pozie bez grama wstydu i opierając pośladki na piętach siada nie odrywając od ciebie wzroku. On też jest nagi, a ty uwielbiasz patrzeć na niego w takich momentach. Błędny wzrok i zachwyt, z jakim na ciebie patrzy, atletyczne ciało i dowód jego pożądania składający hołd twojej kobiecej próżności sprawia, że ostatkiem sił podnosisz się i opierając dłonie o jego tors zmuszasz go żeby się położył. Znowu go chwilę pieścisz, ale wiesz, że oboje jesteście już na granicy. Zbyszek daje ci możliwość podjęcia decyzji, ale w tym momencie ani strach, ani trzęsienie ziemi, ani nawet wizja końca świata nie oderwie cię od twojego mężczyzny i jego ciała. Dosiadasz go z małą obawą, ale wszelkie obawy znikają, gdy jego twardość znika między twoimi udami, a wilgotne wnętrze ciasno się na nim zaciska. Dochodzisz po kilku ruchach jęcząc głośno i rytmicznie zaciskając się na jego członku. Opadasz zmęczona na jego spocony tors ciągle mając go w sobie, twardego i niezaspokojonego. Gdy odrobinę dochodzisz do siebie Zbyszek przewraca cię na na plecy i upewniając się, że nic cię nie boli i nie zrobi ci krzywdy kilkoma mocnymi pchnięciami tym razem was oboje doprowadza do szczytowania. Wysuwa się z ciebie i obejmując ramieniem pozwala wam obojgu wrócić do rzeczywistości.
- Kocham cię Miśka, kocham cię jak głupi….


No i moi drodzy wygląda na to, że to moje pożegnanie z blogowym światem, jako autor. Nie zostawiam niedokończonych spraw, więc czułam się zobowiązana do napisania tego wyżej. Nie wiem czy ktoś jeszcze czekał, czy ktoś to przeczyta, ale mam nadzieję, że jeśli to przeczytacie, to zostawicie po sobie komentarz będący pożegnaniem od Was dla mnie. Za każdy komentarz z góry dziękuję.
Jak wspomniałam nie zostawiam niedokończonych spraw, więc blogów, które komentuję nie porzucę. Staram się być w tym względzie lojalna. Może nie zawsze dotrę na czas. Może nie pod każdym rozdziałem, ale będę komentować, bo uważam, że jestem to winna innym autorkom.
ŻEGNAJCIE ALBO DOWIDZENIA!