czwartek, 1 maja 2014

CARPE DIEM



CO BĘDZIE, GDY DO WASZEJ FANTAZJI BRUTALNIE WKROCZY ŻYCIE??


Powrót z bajkowych wakacji i przeprowadzka do Polski, to nie było to, czym chcieliście zajmować się na początku września. Będąc od wielu lat w związku z tak specyficznym mężczyzną jak Zbyszek wiedziałaś, jakie rzeczy przemilczeć i o czym nie wspominać w jego obecności. Wrzesień miesiąc zakazany, bez telewizora i radia. Tylko ty sama wiesz jak bardzo chciałabyś mu ulżyć i jak ciężko uniknąć telefonów, biało-czerwonego tłumu i jego ciskających błyskawice oczu. 

Sama w tamtym czasie nie czułaś się najlepiej. Miałaś złe przeczucia, ale zwalałaś to na napiętą atmosferę, jaka panowała w waszym mieszkaniu. Zbyszek na ciebie warczał, praca zaczęła cię nudzić, a twoja psychika była na granicy destrukcyjnej rozsypki.  Pierwszy raz od …nigdy nie masz ochoty na seks. Gdy spóźniał ci się okres zaczęłaś podejrzewać, ze jesteś w ciąży, co nie było by niczym złym, niechcianym czy odrzuconym. Oboje chcecie mieć dzieci, ale styl życia, jaki prowadzicie zawsze sprawiał, że odkładaliście to na później. Zbyszek śmiał się, że najlepszym wyjściem będzie, jeśli natura podejmie decyzję za was, bo prędzej piekło zamarznie niż sami świadomie się na to zdecydujecie. Zaniepokoiły cię jednak coraz częstsze plamienia, które utrudniały ci życie. Byłaś kobietą świadomą, badałaś się regularnie i wiedziałaś, co to może oznaczać. Pilnie przesunęłaś wizytę kontrolną u ginekologa, bo czekanie nie było najlepszym wyjściem. 

Dzień wolny, jaki sama sobie sprezentowałaś postanowiłaś pod nieobecność narzeczonego spędzić w sypialni. Skulona z kolanami pod brodą leżałaś w ogromnym łóżku i tworzyłaś najczarniejsze scenariusze. Nie ruszyłaś się nawet, gdy materac ugiął się pod ciężarem osoby, która na nim usiadała. Nie musiałaś otwierać oczu, żeby wiedzieć, kto to jest. Wystarczyło, że czułaś jego zapach będący mieszanką perfum, które mu kupiłaś, żelu pod prysznic i zapachu jego ciała, który uwielbiałaś. 

- Misia, co się dzieje? Nie jestem ani ślepy, ani głupi, a ty ostatnio mnie unikasz. Rozmawiaj zemną!  - jego cichy, zachrypnięty i przepełniony żałością głos sprawia, że podnosisz się do pozycji siedzącej i dociera do ciebie, że pod pretekstem unikania rozmów o siatkówce i reprezentacji odsunęłaś go od siebie całkowicie.
- Zbyszek dzieje się coś złego – łkając rzucasz się w jego ramiona, łzami mocząc jego koszulkę. Obejmuje cię szczelnie głaszcząc po głowie i plecach. Czeka aż się uspokoisz na tyle, żeby mógł zadać ci pytanie.
- Kochanie, co się dzieje? Mów do mnie! – jest przerażony, a ty wcale mu nie pomagasz swoim milczeniem i zapuchniętą od płaczu buzią.
- Nie wiem. Może jestem w ciąży, a może nie. Wiesz, o co mi chodzi prawda. Znasz historię mojej rodziny. Jutro mam wizytę u lekarza. Pójdziesz ze mną? – jesteś tak nieszczęśliwa, że nie masz ochoty wychylać głowy z zagłębienia jego obojczyka.
- Oczywiście, że pójdę Misia. Jeśli jesteś w ciąży, to będziemy mieć śliczną, pulchną dzidzię, a jeśli nie to będziemy walczyć. Nie jesteś sama i nie zapominaj o tym – twój mężczyzna kołysze cię w ramionach tak długo aż nie zapadasz w sen, który ma być dla ciebie wypoczynkiem, którego potrzebujesz jak tlenu.

Kiedy twój lekarz wyklucza ciążę ściskasz mocniej rękę ukochanego i poddajesz się jak kukła wszelkim badaniom. Oczekiwanie na wynik cytologii jest jak oczekiwanie na wyrok. Dzwonek, rozmowa nie na telefon, łzy, strach, Bethesda HSIL, Bethesda HSIL…, badanie histopatologiczne, wyrok – rak szyjki macicy wczesne stadium. 

W każdym momencie tego koszmaru czujesz wsparcie twojego mężczyzny. Jest z tobą podczas każdej wizyty u jednego z najlepszych specjalistów leczenia tego typu przypadłości. Wie jak będzie wyglądał zabieg, rekonwalescencja, płodność i wszelkie zagrożenia. To on zachowywał spokój, to on zadawał pytania, to on żył twoim życiem i trzymał cię w żelaznym uścisku tak żebyś nie upadła w czarną otchłań. W związku z tym, że nie rodziłaś operacja musi być przeprowadzona precyzyjnie, tak żeby skrócenie szyjki macicy nie odebrało ci możliwości zajścia w ciążę. Nie przejdziesz chemioterapii, a lekarz daje wam do zrozumienia, że w związku z tym, że Zbyszek nie jest twoim mężem nie będzie mógł informować go o stanie twojego zdrowia po operacji, musisz, więc sprowadzić do Warszawy swoją mamę, która przeżywa tą sytuację jeszcze ciężej niż ty.

Kilka dni przed operacją leżąc w ramionach Zbyszka próbujesz odciąć się od problemów, ale to jest całkowicie niemożliwe. Widzisz jak bardzo twój ukochany próbuje być silny, ale jego smutne spojrzenie wbija szpile w twoją duszę. Wyraźnie schudł, jego kości policzków, które tak kochasz rzucają się w oczu jeszcze bardziej. 

- Kocham Cię Zbyszek i zrozumiem, jeśli odejdziesz – jego reakcja jest gwałtowna niczym wiosenna burza.
- Miśka czyś ty zwariowała. Myślisz że, z jakiego powodu ja z tobą jestem? Za kogo ty mnie masz? Sama dobrze wiesz, że miłość to nie tylko miłe chwile – widzisz ból i łzy w jego oczach i jest ci ogromnie wstyd. Zdajesz sobie sprawę, że zraniłaś go bardziej niż ktokolwiek wcześniej.
- Zbyszek przepraszam. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Boję się, boję się samotności, boję się, że jak się obudzę rano ciebie nie będzie, boje się, że się nie obudzę… - twoje życie ostatnio to jeden wielki strach, ale teraz wiesz, że masz namacalny dowód na to, że ktoś chce ściągnąć z twoich barków, choć część tego cierpienia.

Dzień, w którym wjeżdżasz na salę jest najgorszym do tej pory dniem w twoim życiu. Jedno pytanie anestezjologa, a potem ciemność i cisza. Wybudzenie było ciężkim doświadczeniem z obcymi twarzami i głosami. Nie mogłaś się poruszyć przez wiele godzin, bo z twojego krocza wystawały wielkie szczypce, a ty byłaś kompletnie bezsilna. Był tylko ból, pustka i torsje targające twoim ciałem. W tym właśnie momencie najbardziej odczuwałaś potrzebę jego obecności, ale było to niemożliwe. Czułaś jednak, że jest tam gdzieś za ścianą i razem z twoją mamą czeka na możliwość odwiedzin.

Będzie dobrze, musi być dobrze – powtarzasz to sobie czekając na moment, aż przekroczy próg tej sali.  Zaczynacie ze Zbyszkiem nową drogę i masz nadzieję, że razem dacie radę każdej przeciwności!


Fantazja bez fantazji. Kontynuacja Fantazji Ósmej, tak żebyśmy wszyscy wiedzieli, że życie to także cierpienie i nieudane wybory. W taki właśnie sposób wykorzystałam swój paskudny humorek. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta to, co piszęJ