czwartek, 25 czerwca 2015

WINDĄ DO NIEBA



FANTAZJA BONUSOWA DRUGA


- Mam nadzieję, że winda działa, bo ledwo chodzę – marudziłaś wyciągając z bagażnika zakupy i ciągnąc Zbyszka do domu, bo pierwszy raz zostawiliście waszą sześciomiesięczną córeczkę z opiekunką na kilka godzin.
- Byli wczoraj technicy i ją naprawili. Wezmę teraz tylko to, a później zejdę po resztę – twój mąż też był lekko zaniepokojony, ale udawał twardego nie chcąc wyjść na nadopiekuńczego tatuśka.
Korzystając ze wspaniałej pogody ruszyliście powoli w stronę swojego bloku. Ciepły letni wiatr delikatnie podwiewał twoją sukienkę powodując przyjemne uczucie odświeżenia. Zapakowaliście się do windy ciesząc się, że nikt więcej nie jedzie i nie będziecie musieli gnieść się w małym gorącym pomieszczeniu ze spoconymi ludźmi. Jak zwykle maszyna ruszyła ze zgrzytem i piskiem będą najmniej udaną rzeczą w nowoczesnym budynku będącym waszym domem przez najbliższe kilka miesięcy dopóki nie skończycie budowy własnego.
Nagłe szarpnięcie sprawia, że wpadacie na siebie. Winda zatrzymuje się między piętrami i nie reaguje na nerwowe naciskanie przycisków przez Zbyszka i wiązankę przekleństw, jaką posyła, gdy dzwoniąc po techników dowiaduje się, że dotrą dopiero za kilkanaście minut, bo są na innym zgłoszeniu. Dzwonicie do opiekunki żeby ją poinformować o wasze sytuacji i spóźnieniu, a sami osuwacie się po ścianie siadając na twardej podłodze. Opierasz głowę o ramię swojego męża i lekko przymykasz oczy czując jak głaszcze cię po szyi.
- Miśka! – unosisz głowę reagując na swoje imię wypowiedziane dość głośno, ale nie zdążyłaś wykonać żadnego ruchu, bo Zbyszek pocałował cię z ogromną zachłannością. Zaskoczona rozchylasz usta pod naporem jego języka i zaciskasz dłonie na jego koszulce. Odsuwasz się, gdy czujesz jego ręce sunące w górę twoich ud, pod sukienką aż do samych pachwin.
- Zbyszek, co ty wyprawiasz – łapiesz go za ręce patrząc w jego ogarnięte szaleństwem oczy.
- Mam na ciebie ochotę Michalina! Tu i teraz – zaciska ręce na twoich nogach i przyciąga cię tak, że siadasz okrakiem na jego udach – nie mów mi, że nigdy o tym nie fantazjowałaś?
Przez chwilę trochę się szarpiesz, ale tak naprawdę podnieca ci to coraz bardziej, a biorąc pod uwagę to, że od urodzenia Felicji kochacie się bardzo rzadko postanawiasz dać ponieść się chwili. Zwykle jesteście tak zmęczeni nie przesypiając nocy, że nie w głowie wam figlowanie. 

- Musimy się spieszyć, bo nie wiadomo, kiedy pojawi się ekipa – mruczysz mu do ucha, gdy on całuje twoją szyję i wrażliwe miejsce tuż nad obojczykiem. Potem wyłuskuje z dekoltu twoją pierś i obejmując ustami sutek zasysa go liżąc i przygryzając. Wiercisz się na jego kolanach opętana żądzą, bo niesamowicie działa na ciebie ta sytuacja, a spora dawka pikanterii wpłynie zdecydowanie pozytywnie na wasze pożycie. Jęczysz cicho, gdy mąż odsuwa twoje majtki na bok i pociera mokrą kobiecość maltretując napęczniają łechtaczkę. Pozycja, w której się znajdujecie nie jest wygodna i musisz się nieźle nagimnastykować, żeby dorwać się do jego rozporka i wyciągnąć członka z uwięzi zbędnej teraz odzieży. Gdy wreszcie ci się to udaje ściskasz go mocno rozkoszując się tym jak gwałtownie twardniał w twojej dłoni. Pieścisz go mocno i szybko poruszając dłonią synchronizując się z jego ruchami między twoimi udami. Unosisz pośladki, gdy wkłada w ciebie dwa palce bez ostrzeżenia, głęboko i mocno jednocześnie agresywnie cię całując i przygryzając napęczniałe usta.
- Zbyszek! Teraz! Włóż mi go błagam! – skamlesz do jego ucha nadziewając się na jego nieruchome palce. Gdy je wyciąga masz niesamowite uczucie pustki, ale w żaden sposób nie udaje wam się znaleźć odpowiedniej pozycji w ciasnej windzie tak, aby nie zrobić sobie krzywdy.
- Wstań! – jego rozkazujący ton nakręca cię jeszcze bardziej, a gdy łapie cię mocno za ramię i obraca do siebie tyłem zmuszając do wypięcia się w jego kierunku czujesz gwałtowny skurcz w dole brzucha zwiastujący nadchodzący wielkimi krokami orgazm.

Szybkimi, nerwowymi ruchami spuszcza swoje spodnie, zadziera ci sukienkę na plecy i rozdziera majteczki niszcząc je doszczętnie. Ociekasz wilgocią, gdy twój ukochany przesuwa palcami po twojej kobiecości moszcząc się za tobą tak żeby wbić się w ciebie mocno i z głośnym stęknięciem. Zaciskasz mocno ręce na poręczy i zagryzasz zęby żeby nie krzyczeć z rozkoszy. Wypinasz się mocniej, żeby mógł wchodzić w ciebie głębiej. Odgłos jego ciała obijającego się o twoje pośladki i wilgotne mlaśnięcie przy każdym pchnięciu sprawia, że nie masz już żadnego powodu żeby trzymać się rzeczywistości. Zaciskasz mięśnie na jego męskości, gdy raz po raz toruje sobie drogę w twoim wnętrzu. Apogeum przyjemności przyszło, gdy popatrzyłaś w lustro niżej swoich bioder i zobaczyłaś jego śliskiego od twojej ekstazy członka rytmicznie i szybko wdzierającego się między napęczniałe płatki kobiecości. Orgazm był tak silny, że nie mogłaś utrzymać się na nogach. Gdyby nie jego silny ucisk wokół tali upadłabyś drżąc na całym ciele. On dochodzi po kilku jeszcze brutalnych pchnięciach zalewając cię gorącą, wręcz parzącą spermą. 

Zgrzyt windy przywraca was do rzeczywistości i sprawia, że próbujecie doprowadzić się do względnego porządku i pozbierać porozrzucane po pomieszczeniu zakupy, które musieliście skopać podczas chwili uniesienia. Winda ruszyła w momencie, gdy Zbyszek wrzucał do torby ostatnią pomarańczę. Modliłaś się żeby nikt już po drodze nie wsiadał i żeby nikogo na waszym piętrze nie było, bo musiałaś mocno zaciskać mięśnie Kegla i uda żeby strużka twojego śluzu i jego spermy spływająca po twoich nogach nie stała się jeszcze bardziej widoczna. Chichotaliście jak nastolatki otwierając drzwi mieszkania, ty ledwo zaszczyciłaś spojrzenie opiekunkę biegnąc do łazienki, bo wyglądałaś jak gwiazdka porno w poplamionej wydzielinami sukience. Nie wiesz czy się zorientowała, ale powłóczyste spojrzenie, jakie rzuciła twojemu mężowi ta siksa sprawiło, że byłaś pewna jednego. Ta dziewczyna już nigdy nie przestąpi progu tego mieszkania, nie żebyś Zbyszkowi nie ufała, ale przezorny zawsze ubezpieczony.

Odświeżona wracasz do męża wesoło bawiącego się z głośno śmiejącym się niemowlakiem. Felka nie wygląda na specjalnie za wami stęsknioną i szybko zasypia na rękach swojego ojca. Gdy już otulona kocykiem leży w swojej kołysce mąż obejmuje cię ramionami i szepce ci do ucha uwodzicielsko jak cudowna jesteś.
- Miśka wezmę cię dzisiaj jeszcze raz, ale teraz tak żeby widzieć twoją twarz. Uwielbiam twoją pupę, ale uwielbiam patrzeć w twoje oczy, gdy jestem w tobie i gdy szczytujesz! – stękasz cichutko na samą myśl o tym, co będziecie robić i oddychasz z ulgą, bo wiesz, że wraca ta pasja, jaka łączyła was w życiu intymnym.

niedziela, 14 czerwca 2015

CZAS LECZY RANY, LUB JE POGŁĘBIA!




FANTAZJA BONUSOWA PIERWSZA


Gdy wasz świat wraca na miejsce, gdy teoretycznie wszystko, co złe odeszło w zapomnienie postanowiliście spełnić swoje marzenie. Macie wszystko, czego można zapragnąć pod względem materialnym i nadmiar miłości, którą chcielibyście się podzielić z małą osóbką, której pragniecie bardziej niż czegokolwiek wcześniej. Obiecujecie sobie jednak, że nie popadniecie w szał, który zniszczy was oboje. Nie będziecie uprawiać seksu na siłę, nie będziecie, co miesiąc modlić się nad testem ciążowym. Nie wiecie czy jest to możliwe, ale chcecie ocalić siebie i jeśli się nie uda to znajdziecie inny sposób, bo jest na świecie wiele dzieci, które potrzebują miłości i rodziny. Chcecie czerpać przyjemność z uprawiania miłości i nie możecie dopuścić do tego żeby stało się to automatyczne i bez czułości.  I tak właśnie jest kochacie się jak zawsze z tą tylko różnicą, że nie zabezpieczacie się i wreszcie odrzucacie w kąt znienawidzone przez was prezerwatywy. 

Na razie niczym się nie martwisz, bo lekarz wyraźnie dał wam do zrozumienia, że nie ma żadnych przeciwskazań, co do zajścia w ciążę, ale może to po prostu dłużej potrwać. Żeby nie było żadnych niedomówień także Zbyszek musiał poddać się badaniu, które chyba na wieki zostanie jego życiową traumą. Nie był w stanie skończyć do kubeczka bez pomocy twojej ręki i kilku sprośnych zdań, jakie wyszeptałaś mu do ucha. Kochaliście się potem w podziemnym parkingu w ciasnym samochodzie ryzykując, że ktoś was nakryje. Nie myślałaś o tym wcale plącząc się w nogawkach własnych spodni i walcząc z rozporkiem Zbyszkowych jeansów.  On był gotowy jak tylko w windzie powiedziałaś mu, że masz na niego ochotę. Biegliście do samochodu jak para nastolatków goniona burzą hormonów. Chcieliście jechać do domu, ale byliście zbyt napaleni żeby tak długo czekać. Całowałaś jego twarz i szyję, gdy próbował odsunąć maksymalnie fotel kierowcy tak żebyś mogła usiąść ma jego biodrach. Drapałaś jego tors pod koszulką nie mogąc doczekać się chwili, w której go dosiądziesz.  Uniósł tylko lekko tyłek żebyś mogła zedrzeć z niego odzienie wraz z bielizną. Sama miałaś swoje eleganckie spodnie wraz z majtkami owinięte tylko wokół jednej nogi. Twój mąż nie pozostawał bierny wyłuskując spod bluzki i ze stanika twoją pierś.  Ściskał ją maltretując twój aż obolały z podniecenia sutek. Sama rozpięłaś swój biustonosz, bo chciałaś żeby mógł dotknąć i pieścić też drugą. Palce drugiej dłoni zawędrowały między twoje uda pocierając mokrą łechtaczkę i wsuwając się niecierpliwie w ciasną i spragnioną pochwę. Myślałaś, ze dojdziesz zanim w jakikolwiek sposób uda wam się spotkać biodrami w jednym punkcie. Jęknął głośno w twoje usta, gdy wreszcie objęłaś swoją małą dłonią jego naprężoną i gorącą męskość. Był tak twardy i wielki, że obawiałaś się czy uda ci się nabić na niego bez bólu. Z drugiej strony jesteś tak podniecona, że na samą myśl o jego członku drżysz z żądzy, a wilgoć spływa już po twoich udach mocząc jego rękę i tapicerkę waszego nowego samochodu. Wreszcie udaje ci się przenieść na jego kolana i nie przeszkadzała ci nawet kierownica wbijająca ci się w plecy. Złapałaś jego penisa i bez chwili zastanowienia nakierowałaś go na właściwe miejsce z ulgą przyjmując jego żołądź torujący sobie drogę do twojego wnętrza. Opuszczasz się na niego powoli torturując was oboje. Lekko się obniżasz, a potem unosisz biodra patrząc na spiętą twarz ukochanego. Jego rozchylone usta, spazmatyczny oddech i ciche jęki są dla ciebie najlepszym na świecie afrodyzjakiem. Pierwszy raz od bardzo dawna czujesz go bez gumki, bo do tej pory musieliście się zabezpieczać, a nie mogłaś brać tabletek. Prawdą jest, że seks z prezerwatywą jest jak całowanie się przez szybę. Całujesz go zachłannie, wsuwając język w jego usta. Doprowadzasz go tym do ostateczności, bo łapie cię mocno za biodra i jednym ruchem dociska cię do swojego brzucha nabijając cię do samego końca. Krzyknęłaś z zaskoczenia i bólu, bo chyba jeszcze nigdy nie czułaś go tak głęboko. Chwilowy dyskomfort minął szybko i swobodnie mogłaś się na nim poruszać. Było ciasno i niewygodnie, bolały cię mięśnie, ale to było nic przy tym, co czułaś, gdy raz po raz eksplorował twoje wnętrze. Pulsujący kawałek ciała w tobie dawał ci tyle przyjemności, że twój mózg w tamtym momencie przypominał papkę. Oboje byliście blisko finału, każdy ruch przybliżał was do upragnionego orgazmu. Doszłaś z jękiem, gdy Zbyszek schował twarz w zagłębieniu i twojej szyi i mocno ścisnął twoje obie piersi w dłoniach. On eksplodował w tej samej chwili wypełniając cię gorącą spermą. Tęskniłaś za tym niesamowitym uczuciem ciepła. Siedzieliście jeszcze chwilę objęci i złączeni oddychając głośno jak po przebiegnięciu maratonu. Wasze pomieszane wydzieliny plamiły siedzenie zostawiając pamiątkę po pierwszym samochodowym zbliżeniu, które jeszcze długo będziecie wspominać i fantazjować w ramach gry wstępnej.

Nie panikowaliście, gdy po miesiącu, dwóch, trzech, czterech czy pięciu ciągle regularnie miesiączkowałaś. Wiedzieliście, ze nie będzie łatwo, ale gdy po sześciu miesiącach po raz pierwszy kupiliście testy ciążowe mieliście nadzieję, że to już. Zbyszek towarzyszył ci cały czas podczas robienia testu, nawet wtedy, gdy musiałaś nasikać na patyczek. Gdy minął wyznaczony czas nie miałaś odwagi zajrzeć, ale twój mąż nie miał takich skrupułów i dzięki temu po jego rozanielonej minie poznałaś, że jeśli Bóg da zostaniecie rodzicami. Warto było przejść przez całe to piekło z operacją i rekonwalescencją choćby po to żeby teraz wspólnie cieszyć się z dwóch kresek na teście ciążowym.