FANTAZJA BONUSOWA DRUGA
- Mam nadzieję, że winda działa, bo ledwo chodzę – marudziłaś
wyciągając z bagażnika zakupy i ciągnąc Zbyszka do domu, bo pierwszy raz
zostawiliście waszą sześciomiesięczną córeczkę z opiekunką na kilka godzin.
- Byli wczoraj technicy i ją naprawili. Wezmę teraz tylko to,
a później zejdę po resztę – twój mąż też był lekko zaniepokojony, ale udawał
twardego nie chcąc wyjść na nadopiekuńczego tatuśka.
Korzystając ze wspaniałej pogody ruszyliście powoli w stronę
swojego bloku. Ciepły letni wiatr delikatnie podwiewał twoją sukienkę powodując
przyjemne uczucie odświeżenia. Zapakowaliście się do windy ciesząc się, że nikt
więcej nie jedzie i nie będziecie musieli gnieść się w małym gorącym
pomieszczeniu ze spoconymi ludźmi. Jak zwykle maszyna ruszyła ze zgrzytem i
piskiem będą najmniej udaną rzeczą w nowoczesnym budynku będącym waszym domem
przez najbliższe kilka miesięcy dopóki nie skończycie budowy własnego.
Nagłe szarpnięcie sprawia, że wpadacie na siebie. Winda
zatrzymuje się między piętrami i nie reaguje na nerwowe naciskanie przycisków
przez Zbyszka i wiązankę przekleństw, jaką posyła, gdy dzwoniąc po techników
dowiaduje się, że dotrą dopiero za kilkanaście minut, bo są na innym
zgłoszeniu. Dzwonicie do opiekunki żeby ją poinformować o wasze sytuacji i
spóźnieniu, a sami osuwacie się po ścianie siadając na twardej podłodze.
Opierasz głowę o ramię swojego męża i lekko przymykasz oczy czując jak głaszcze
cię po szyi.
- Miśka! – unosisz głowę reagując na swoje imię wypowiedziane
dość głośno, ale nie zdążyłaś wykonać żadnego ruchu, bo Zbyszek pocałował cię z
ogromną zachłannością. Zaskoczona rozchylasz usta pod naporem jego języka i
zaciskasz dłonie na jego koszulce. Odsuwasz się, gdy czujesz jego ręce sunące w
górę twoich ud, pod sukienką aż do samych pachwin.
- Zbyszek, co ty wyprawiasz – łapiesz go za ręce patrząc w
jego ogarnięte szaleństwem oczy.
- Mam na ciebie ochotę Michalina! Tu i teraz – zaciska ręce
na twoich nogach i przyciąga cię tak, że siadasz okrakiem na jego udach – nie
mów mi, że nigdy o tym nie fantazjowałaś?
Przez chwilę trochę się szarpiesz, ale tak naprawdę podnieca
ci to coraz bardziej, a biorąc pod uwagę to, że od urodzenia Felicji kochacie się
bardzo rzadko postanawiasz dać ponieść się chwili. Zwykle jesteście tak
zmęczeni nie przesypiając nocy, że nie w głowie wam figlowanie.
- Musimy się spieszyć, bo nie wiadomo, kiedy pojawi się ekipa
– mruczysz mu do ucha, gdy on całuje twoją szyję i wrażliwe miejsce tuż nad
obojczykiem. Potem wyłuskuje z dekoltu twoją pierś i obejmując ustami sutek
zasysa go liżąc i przygryzając. Wiercisz się na jego kolanach opętana żądzą, bo
niesamowicie działa na ciebie ta sytuacja, a spora dawka pikanterii wpłynie zdecydowanie
pozytywnie na wasze pożycie. Jęczysz cicho, gdy mąż odsuwa twoje majtki na bok
i pociera mokrą kobiecość maltretując napęczniają łechtaczkę. Pozycja, w której
się znajdujecie nie jest wygodna i musisz się nieźle nagimnastykować, żeby
dorwać się do jego rozporka i wyciągnąć członka z uwięzi zbędnej teraz odzieży.
Gdy wreszcie ci się to udaje ściskasz go mocno rozkoszując się tym jak
gwałtownie twardniał w twojej dłoni. Pieścisz go mocno i szybko poruszając
dłonią synchronizując się z jego ruchami między twoimi udami. Unosisz pośladki,
gdy wkłada w ciebie dwa palce bez ostrzeżenia, głęboko i mocno jednocześnie
agresywnie cię całując i przygryzając napęczniałe usta.
- Zbyszek! Teraz! Włóż mi go błagam! – skamlesz do jego ucha
nadziewając się na jego nieruchome palce. Gdy je wyciąga masz niesamowite
uczucie pustki, ale w żaden sposób nie udaje wam się znaleźć odpowiedniej
pozycji w ciasnej windzie tak, aby nie zrobić sobie krzywdy.
- Wstań! – jego rozkazujący ton nakręca cię jeszcze bardziej,
a gdy łapie cię mocno za ramię i obraca do siebie tyłem zmuszając do wypięcia
się w jego kierunku czujesz gwałtowny skurcz w dole brzucha zwiastujący
nadchodzący wielkimi krokami orgazm.
Szybkimi, nerwowymi ruchami spuszcza swoje spodnie, zadziera
ci sukienkę na plecy i rozdziera majteczki niszcząc je doszczętnie. Ociekasz
wilgocią, gdy twój ukochany przesuwa palcami po twojej kobiecości moszcząc się
za tobą tak żeby wbić się w ciebie mocno i z głośnym stęknięciem. Zaciskasz
mocno ręce na poręczy i zagryzasz zęby żeby nie krzyczeć z rozkoszy. Wypinasz
się mocniej, żeby mógł wchodzić w ciebie głębiej. Odgłos jego ciała obijającego
się o twoje pośladki i wilgotne mlaśnięcie przy każdym pchnięciu sprawia, że
nie masz już żadnego powodu żeby trzymać się rzeczywistości. Zaciskasz mięśnie
na jego męskości, gdy raz po raz toruje sobie drogę w twoim wnętrzu. Apogeum
przyjemności przyszło, gdy popatrzyłaś w lustro niżej swoich bioder i
zobaczyłaś jego śliskiego od twojej ekstazy członka rytmicznie i szybko
wdzierającego się między napęczniałe płatki kobiecości. Orgazm był tak silny,
że nie mogłaś utrzymać się na nogach. Gdyby nie jego silny ucisk wokół tali
upadłabyś drżąc na całym ciele. On dochodzi po kilku jeszcze brutalnych
pchnięciach zalewając cię gorącą, wręcz parzącą spermą.
Zgrzyt windy przywraca was do rzeczywistości i sprawia, że
próbujecie doprowadzić się do względnego porządku i pozbierać porozrzucane po
pomieszczeniu zakupy, które musieliście skopać podczas chwili uniesienia. Winda
ruszyła w momencie, gdy Zbyszek wrzucał do torby ostatnią pomarańczę. Modliłaś
się żeby nikt już po drodze nie wsiadał i żeby nikogo na waszym piętrze nie
było, bo musiałaś mocno zaciskać mięśnie Kegla i uda żeby strużka twojego śluzu
i jego spermy spływająca po twoich nogach nie stała się jeszcze bardziej
widoczna. Chichotaliście jak nastolatki otwierając drzwi mieszkania, ty ledwo
zaszczyciłaś spojrzenie opiekunkę biegnąc do łazienki, bo wyglądałaś jak
gwiazdka porno w poplamionej wydzielinami sukience. Nie wiesz czy się
zorientowała, ale powłóczyste spojrzenie, jakie rzuciła twojemu mężowi ta siksa
sprawiło, że byłaś pewna jednego. Ta dziewczyna już nigdy nie przestąpi progu
tego mieszkania, nie żebyś Zbyszkowi nie ufała, ale przezorny zawsze
ubezpieczony.
Odświeżona wracasz do męża wesoło bawiącego się z głośno
śmiejącym się niemowlakiem. Felka nie wygląda na specjalnie za wami stęsknioną
i szybko zasypia na rękach swojego ojca. Gdy już otulona kocykiem leży w swojej
kołysce mąż obejmuje cię ramionami i szepce ci do ucha uwodzicielsko jak
cudowna jesteś.
- Miśka wezmę cię dzisiaj jeszcze raz, ale teraz tak żeby
widzieć twoją twarz. Uwielbiam twoją pupę, ale uwielbiam patrzeć w twoje oczy,
gdy jestem w tobie i gdy szczytujesz! – stękasz cichutko na samą myśl o tym, co
będziecie robić i oddychasz z ulgą, bo wiesz, że wraca ta pasja, jaka łączyła
was w życiu intymnym.
*o* o matko, seks w windzie, to musiało być takie z porcją adrenaliny, bo przecież zawsze winda się mogła naprawić i ktoś mógł wsiąść hahah :D
OdpowiedzUsuńMiśka ma rację, zawsze warto się ubezpieczyć w kwestii opiekunek :D
Felka? Felicja? :D
Chyba windy przestaną być dla mnie przerażające i poszukam sobie jakiejś na taką przygodę. Teraz to już naprawdę mi gorąco na samą myśl. Takie bonusy to ja mogę czytać i czytać. Felicja mała Bartmanówna gęba mi się śmieje na samo jej wyobrażenie :)
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że dodałaś nową notkę. Nie da się ukryć, że jest bardzo pikantna, ale bardzo dobrze się czytało. Zdecydowanie lubię bonusowe notki. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejna! Pozdrawiam serdecznie :) :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam obydwie bonusy dopiero teraz, bo zapomniałam całkowicie o istnieniu gg.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim ciesze się, że Misia i Zbyszek doczekali się po przejściach dziecka i że nic nie stracili ze swojego wcześniejszego życia :)
Poproszę więcej bonusowych fantazji :)
Tak to jest być mną...
OdpowiedzUsuńFantazję czytam chyba jako kiedy blog od pół roku regularnie, jak tylko pojawiał się rozdział byłam i ja, ale oczywiście komentarza dodać zapomniałam...
Aż teraz nie wiem co mam napisać, ale musisz wiedzieć, ze tu byłam i tyle, po prostu musisz :*
Ściskam :*
Chyba nie tylko Zbyszek fantazjował o przygodzie w windzie... ;) Problem polega tylko na tym, że u mnie wind nie ma, a on ma ich pod dostatkiem... Tak więc chyba moje fantazje nigdy się nie spełnią... O, bu... :( :P
OdpowiedzUsuńJapa mi się cieszy, czytając o tak kochających się Bartmanach - i to wcale nie mam na myśli tylko względu fizycznego. :) na miejscu Miśki-również zwolniłabym tę opiekunkę od Felki, bo z młodymi siksami nigdy nic nie wiadomo, a przecież jakim przystojniakiem jest Zibi, to każda laska widzi. :)
Jak dla mnie, Kochana Czytelniczko, możesz pisać tych bonusików więcej i więcej! Bo uwielbiam Twój styl pisania, uwielbiam Twojego nieokrzesanego Zbysia, uwielbiam rozkochaną Miśkę, i tę małą istotkę, która łączy ich oboje. :)