wtorek, 27 sierpnia 2013

Pożądanie zadowoli się każdą, byle jaką. Ale dusza pragnie tylko jednej - jedynej, wybranej



FANTAZJA CZWARTA


Jesteś wielką fanką ślubów i wesel. Uwielbiasz słuchać marsza weselnego i masz ciarki na skórze, gdy słyszysz słowa małżeńskiej przysięgi. Sama jednak nie palisz się do zamążpójścia, choć nosisz na serdecznym palcu pierścionek zaręczynowy. Oboje ze Zbyszkiem doszliście do wniosku albo ty do takiego wniosku doszłaś, że macie jeszcze czas. Małżeństwo to obowiązek i coś, o co należy dbać na każdym kroku.
Słuchając przysięgi Moniki i Michała zerkasz na stojącego obok pana młodego Zbyszka i zastanawiasz się jakby to wyglądało gdybyście to wy zajęli miejsce pary młodej. Szczerze stwierdzasz, że ta myśl przestaje cię mierzić tak jak do tej pory.
Wesele jest wspaniałe, alkohol szumi w głowie, muzyka zabawia gości profesjonalnie, a ty tulisz się do swojego narzeczonego snując dalekosiężne plany. Gdy zapada zmrok, podobnie jak większość kobiet postanawiasz zmienić kreację na sukienkę wieczorową. Wspinasz się po schodach do wynajętego dla gości piętra lokalu z pokojami.
Twój wzrok przyciągają uchylone drzwi jednego z pokoi i wydobywające się zza nich dźwięki. Wiedziona ciekawością zaglądasz i mało nie wybuchasz śmiechem widząc Kubiaka napierającego na Monikę opartą o niską komodę. Mimo tego wcale się nie wycofujesz przyglądając się rozwojowi sytuacji.
- Monika proszę. Szybko to załatwię –jesteś totalnie rozbawiona błagalnym tonem Miśka i krzywą miną panny młodej.
- Później głuptasie. Goście czekają – jak skamieniała obserwujesz jak Kubi podciąga jej sukienkę i wsuwa rękę między pulchne uda tarmosząc jej białe majtasy. Trzeźwiejesz dopiero, gdy Monika próbując dobrać się do jego rozporka strąca łokciem wazon, który z hukiem rozpryskuje się na płytkach.

Uciekasz jak przestraszona łania i zatrzaskujesz za sobą wrota pokoju. Opierasz się o drzwi i śmiejesz się szaleńczo sama z siebie nazywając się w myślach zboczoną podglądaczką. Zwalasz wszystko na nadmiar alkoholu i kilku tygodniową abstynencję, bo dopiero wczoraj wróciłaś z podróży służbowej i jeszcze nie zdążyliście ze Zbyszkiem wyładować napięcia, które przez ten czas między wami powstało. Od początku dnia czujesz na swoim ciele jego wzrok i rękę, którą ciągle cię obłapia. Sama nie pozostajesz mu dłużna. Rozbierając się zdajesz sobie sprawę jak bardzo jesteś podniecona. Ściskasz stwardniałe sutki myśląc o tym, że chciałabyś poczuć na nich usta i język swojego narzeczonego, suniesz ręką przez brzuch i dotykasz mokrych majtek i marzysz żeby zdjął je z ciebie zębami wpijając się słodkimi wargami w twoją wilgotną kobiecość. Odchylasz głowę i stękasz, gdy naciskasz palcami na nabrzmiałą łechtaczkę.

- Dość! Potrzebuję Zbyszka!! Natychmiast! – naciągasz wąską, krótką sukienkę, poprawiasz pończochy samonośne, wkładasz nogi w piękne czarne szpilki i pewnym krokiem wychodzisz na korytarz. Cofasz się jeszcze i po chwili zastanowienia zsuwasz majtki i chowasz je do torebeczki.
Wchodzisz na salę kołysząc biodrami i z zadowoleniem stwierdzasz, że większość zgromadzonych mężczyzn skupia na tobie wzrok. Chyba wyczuwają napaloną kobietę, ale ty myślisz tylko o jednym z nich, tylko on się liczy i tylko jego pragniesz. Siadasz na Zbyszkowych kolanach, wyciągasz mu kieliszek z dłoni i nie czekając na jego reakcję prosisz go do tańca. Prowadzisz go w najciemniejszy kącik parkietu, gdzie nikt nie będzie was popychał i dotykał spoconymi ciałami. Obejmujesz go mocno za szyję i wpatrujesz się intensywnie w jego roziskrzone oczy. Widzisz, że on chce tego samego, co ty. Zawsze wiesz, kiedy twój ukochany ma ochotę na seks, podobnie zresztą jak on w stosunku do twojej osoby. Ocierasz się o niego biodrami czując na brzuchu twardy dowód jego pragnienia.
- Zbyszek. Ja nie mam majtek – mruczysz mu do ucha, gdy delikatnie przejeżdża dłońmi po twoich pośladkach – chodźmy do pokoju.
- Mimi na litość boską teraz nigdzie nie pójdę. Sama chyba czujesz, że wzbudziłbym małą sensację – łapie cię za pośladek i jeszcze mocniej przysuwa do swojej erekcji.
- Nie taką małą, oj nie taką małą – szepczesz głaszcząc go delikatnie przez materiał spodni – musimy się szybko stąd wydostać!

On pociąga cię w pierwsze lepsze drzwi prowadzące z sali w jakiś ciemny korytarz. Od razu przypiera cię do ściany i całuje cię mocno wdzierając się językiem między twoje wargi. Jednocześnie podciąga twoją sukienkę i łapiąc cię za udo unosi je na wysokość swojego biodra. Wkłada dłoń między wasze złączone ciała i dotyka wilgotnego centrum twojej kobiecości, która już chwilę temu przejęła nad tobą kontrolę. Hmmm, a mówią, że to mężczyźni myślą narządami.
- Miśka ty zwariowałaś. Rzeczywiście nie założyłaś bielizny – Zbyszek jest tak podniecony, że ledwo utrzymuje na wodzy swój temperament. Wiesz, że ma ochotę zedrzeć z ciebie sukienkę i posiąść cię przy tej ścianie z 100 gości za cienkim murem. Aż stajesz na palcach, gdy niespodziewanie wypełnia cię dwoma palcami. Otwierasz szeroko oczy i masz ochotę krzyknąć z obezwładniającej rozkoszy, gdy bez grama delikatności, szybko i mocno porusza nimi w twoim wnętrzu jednocześnie pocierając kciukiem wzwiedzioną łechtaczkę. Wilgoć spływa na jego dłoń i twoje trzęsące się uda.
- Taka ciasna, taka mokra, taka gorąca i chętna. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałbym być teraz w tobie. – sapie ci prosto w usta pilnując żebyś nie jęczała zbyt głośno, chociaż muzyka zagłusza wszystko, co dzieje się wokół.

Muzyka przestaje grać i musicie niestety zaprzestać swoich pieszczot. Twój ukochany wyciąga rękę z pomiędzy twoich ud opuszczając cię na ziemię. Zostawiając cię pulsującą i niezaspokojoną. Oboje jesteście tak podnieceni, że nie myślicie o niczym innym jak tylko o tym żeby wreszcie utonąć w swoich ramionach. Jak na złość wszystkie drzwi znajdujące się w tym korytarzu są zamknięte, dopiero ostatnie otwierają się ukazując wam wnętrze pełne mioteł, mopów i wiaderek. Nie jest to może najlepsze miejsce na uniesienia, ale zawsze lepsze od brudnego kibla. Po zakluczeniu drzwi rzucacie się na siebie jakbyście nie widzieli się całe wieki. Jęczysz, gdy Zbyszek wyłuskuje z dekoltu twoje piersi i mocno je ugniatając pociera wnętrzem dłoni o twarde, ciemnie brodawki. Walczysz zacięcie z jego krawatem, guzikami koszuli i paskiem od spodni. Jemu idzie dużo sprawniej, bo masz na sobie zdecydowanie mniej ciuchów. On podciąga tylko twoją sukienkę ma wysokość talii i ma cię już prawie nagą. Miażdży swoimi ustami twoje wargi, liże i podgryza twoją szyję i pomaga ci rozprawić się ze swoimi spodniami, bo ta twoja szamotanina nie przynosi żadnych rezultatów – pasek ciągle zapięty, a twarda wypukłość jego slipów błaga o twoją uwagę. Wreszcie zsuwasz niepotrzebny materiał z jego jędrnych pośladków i obejmujesz drobnymi dłońmi pulsującego członka. Pocierasz go delikatnie, a potem coraz mocniej odsłaniając wrażliwą główkę. Stęka ci w zagłębienie obojczyka, gdy ściskasz go mocno pocierając kciukiem sam jego koniec.
- Przestań Mimi. O kurwa jak dobrze – jego jęki są dla ciebie jak najwspanialsza muzyka, bo wiesz, że to dzięki tobie i dla ciebie. Pieścisz go tak dopóki nie łapie cię za nadgarstek i nie zmusza do zaprzestania – dość, bo zaraz skończę, a nie chcę tak.
Obniża głowę do twoich piersi obejmując twardy sutek ustami. Sprawia ci tym tak ogromną przyjemność, że tęskne pulsowanie w dole brzucha staje się nie do zniesienia. Ssie mocno twoją prawą pierś, drugą dłonią ściska lewy pączek. Krzyczysz bez kontroli, gdy dmucha na mokrą brodawkę, powtarzając tą czynność na drugiej piersi. Kręci ci się w głowie od nadmiaru doznań i marzysz tylko o tym żeby poczuć w sobie całą jego potęgę.
- Zbyszek błagam, już nie mogę, wejdź we mnie – sam chyba ma już dość, bo nie protestuje tylko prostuje się i unosi cię opierając o drzwi. Tak bardzo spływasz wilgocią, że zostawiasz mokre palmy na jego koszuli i biodrach, które szczelnie obejmujesz udami. Zagryzasz wargę do krwi, gdy opuszcza cię na swoją męskość, zagłębiając się w tobie powoli. Gdy pokonuje obręcz zaciskających się mięśni i rozpycha twoje ciasne wnętrze masz wrażenie, ze jakby był, choć odrobinę większy, to nie przyjęłabyś go w siebie. Uczucie wypełnienia, za którym tak tęskniłaś sprawia, że tracisz kontrolę nad swoim ciałem poruszając nerwowo miednicą. Dążenie do spełnienia przysłania ci cały świat.
- Uspokój się! Daj mi chwilę, bo muszę ochłonąć – jego proszący głos sprawia, że zastygasz i pozwalasz mu chwilę pomyśleć o czymś rozpraszającym uwagę. Masz jednak pewność, że twoje mokre, pulsujące i zaciskające się wokół niego wnętrze wcale mu nie pomaga. Oddycha ciężko wysuwając się z ciebie do samego końca, aby za chwilę mocno cię wypełnić. Robi to kilka krotnie, a ty powtarzasz tylko jego imię w ekstazie. W tej chwili twój mózg przypomina tylko papkę, bo myśli zaprząta ci tylko kawałek ciała, na który się właśnie nadziewasz i niesamowicie przyjemne tarcie prowadzące cię na szczyt. Macie ograniczone ruchy w takiej pozycji, ale nie przeszkadza ci nawet klamka boleśnie wbijająca się w twoje plecy. Szczytujesz z głośnym jękiem wcale nieprzypominającym twojego głosu, a mocne kurczenie się mięśni pochwy prowadzi do orgazmu także jego, bo czujesz ciepłe nasienie uderzające w delikatne ścianki. Całujecie się jeszcze powoli i próbujecie unormować oddech.

Próby doprowadzenia się do normalnego stanu są niczym syzyfowa praca. Wyciągasz z torebki chusteczki higieniczne i swoje majtki, które zakładasz z niechęcią. Poprawiasz swoją fryzurę i makijaż, ale z rumieńcami i rozbieganym spojrzeniem nie da się wiele zrobić.
- Jak wyglądam? – pytasz rozczochranego i stojącego z niedopiętym rozporkiem narzeczonego.
- Ślicznie. Jakby właśnie ktoś cię porządnie zerżnął! – śmiejecie się i postanawiacie przemknąć się krajem, bokiem do pokoju w celu znalezienia jakichś ciuchów na przebranie, bo oboje rzeczywiście wyglądacie na wymiętych.


Ekhm no tak. Czasem trzeba być mniej poważnym, więc teraz taka odsłona moich jednopartów z dedykacją dla wszystkich, które lubią takiego Zbyszka:)

20 komentarzy:

  1. Ja takiego Zbysia uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A kto takiego Zbysia nie lubi, co? Ach, jego to już chyba takiego pokochałam <3
    Cały Zbyszek. Cholera, niech mi ktoś znajdzie drugiego takiego siatkarza, który pasowałby do tej roli! Tylko Zibi *.*
    Seks na weselu? Z tym się chyba jeszcze nigdzie nie spotkałam. oczywiście jeżeli chodzi o kogoś innego niż para młoda.
    Ojejuśku, jak ja uwielbiam Twoje epizody! ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takiego Zbyszka. Ja się poważnie zacznę zastanawiać czy nie podesłać niby przypadkiem mojemu lubemu takich historii :)) Zdradzę coś jeszcze przeczytałam pierwsze trzy zdania i stanęłam mówiąc do siebie w myślach. Halo ale to przecież o mnie, bo ten opis to wypisz wymaluj ja :)) Ale reszta no może kiedyś się ziści, haha. Jeżeli chodzi o seks na weselu to znam jeden taki przypadek, ale zakończyło się to niezbyt miło bo igraszki pary zostały nakryte i niesmak pozostał. Ale taki seks o którym nikt nie wie, czemu nie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ gorący ten Zbyszek! I znowu wypieki na twarzy, dziewczyno, podziwiam Cię za te rozdziały. Są rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Umarlam. Tyle seksu *.*!! Michal z Monika tez swintuszyli, wiec co Zbyszek mial byc gorszy? Taka przygode to chyba kazdy chcialby przezyc, w szczegolnosci z takim Zbychem ;D Miotly, mopy i pukajaca sie para :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimi jest pieprznięta, że podglądała młodą parę :D A może tylko napalona xD Przez jeden moment myślałam, że ona zdecyduje się sama zaspokoić. Ale jednak wróciła po Zbyszka i w nieco ekstremalnych warunkach ale doszli do spełnienia. I to dosłownie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. O takiego Zbyszka to ja zdecydowanie lubię ;) Dobrze, że Michał z Moniką całkiem sobie nie czmychnęli z przyjęcia, bo i takie przypadki były, a wesele się kończyło gdyż nie ma Państwa Młodych to nie ma zabawy ;) Mimi się jednak opamiętała i zaciągła Zbyszka do składziku z miotłami, bo przecież samozaspokojenie to nie to samo co z udziałem Zbyszka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, ja nie lubię takiego Zbyszka. Ja go wręcz uwielbiam! *.* Przepraszam, czy jestem już w Niebie? Jeśli tak, to poproszę takiego Bartmana na wyłączność!
    Jak grzeszyć, to tylko z Zibim! *___*
    Chyba się nie spotkałam z takim przypadkiem, by uprawiać seks na weselu przyjaciół, no ale przecież dlaczego mieliby być gorsi od Moniki i Michała? :) Poza tym, długo się nie widzieli, więc to była dla nich wyjątkowa okazja! Przyjemność połączona z adrenaliną, że ktoś może ich nakryć, dodawała tej całej sytuacji pikanterii i smaczku :)
    Jeśli po Twoim ostatnim jedno-parcie o nim, śnił mi się on, ja, kawa i składzik, to ja nie chcę wiedzieć, co może mi się śnić dzisiaj... To było genialne samo w sobie, istny majstersztyk! <3 Uwielbiam!
    Przepraszam za mój nieskładny komentarz, ale trwam w błogiej ekstazie i nie panuję nad własną makówką... *__*

    ściskam i całuję :*
    Patex

    OdpowiedzUsuń
  9. No takiego to ja lubię xD
    Z takim to tylko grzeszyć. W sumie można i tak w pomieszczeniu z mopami. Przecież nieważne gdzie. Ważne jak i z kim :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo tak :) Zbyszka nie lubię, ale takiego uwielbiam! <3
    Seks, seks, seks... uwielbiam takie rozdziały. Nie piszesz wulgarnie i przyjemnie się to czyta :D
    Skoro Mimi była w potrzebie, to wcale się nie dziwię, żer Zbyszek musiał ją zaspokoić... :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytając, aż się rumieniłam :D Ale Ci powiem, że bardzo, a bardzo podoba mi się właśnie taki Zbyszek, trochę dziki, trochę nieokiełznany, ale przy tym wszystkim za zabój zakochany w swojej partnerce! Oj zdecydowanie mi się podoba! ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko, aż mi się cieplej zrobiło *.*
    Nie umiem dojść do siebie i pewnie jeszcze chwilę mi to zajmie. Mimi była tak napalona, że Zbyszek miał ułatwioną robotę. Dobrze że znaleźli ten kantorek, bo przecież takie jęki usłyszeliby wszyscy gości gdyby zostali w tej toalecie haha. Jestem zachwycona i uwielbiam Twoje opisy. Są tak realistyczne że aż sama mam ochotę na takiego Zbysia *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadal dochodzę do siebie i się zbieram, choć nie w sensie zaskoczenia. To coś pięknego dla mojej kobiecej wyobraźni, aż chce się więcej i więcej. :))
    Uwielbiam Zbyszka dominatora! Chętny na każdą pozycję i w każdym momencie! Choć Miśka też nie lepsza, gdyby nie podejrzała Kubiaków w miłosnej sytuacji i nie pozbyła się majciurek, to mogłoby do niczego nie dojść. A tak? Szybki i przyjemny seksik na weselu i troszeczkę adrenalinki :).
    Chciałoby się mieć takiego Bartmana na wyłączność, oj chciało :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Cię! Masz ogromny talent :-) Zbyszek w takim wydaniu? Jestem oczywiście za takim Bartmanem. Seks w składziku na weselu najlepszego przyjaciela? Czemu nie jak Miśka była w nagłej potrzebie, każdemu moze się zdarzyć ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Noo najbardziej napalona niemoralna para powraca:P Ale żeby tak na weselu najlepszego kumpla no... Do tego w składziku;p Ale to Zbyś i Miśka po nich wszystkiego można się spodziewać! Zresztą Kubiak wcale nie był aniołkiem, na własnym weselu... Pewnie chciał zobaczyć jak to jest legalnie po slubie:P
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ogarniam, trochę się pogubiłam, mam zaległości i nie wiem od której strony zacząć czytać. ;)
    Jak tylko pójdę po rozum do głowy, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja zdecydowanie lubię takiego Zbysia :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam<3
    Oni są niemożliwi, jednak Zbyszek i Mimi to moja ulubioną tutaj para :D Są nieogarnieci, nieprzewidywalni, niereformowalni. Spontaniczni. Chyba przede wszystkim dzięki temu jest między nimi tak dobrze.
    Seks w skladziku na miotly? Czemu nie. W szczególności, że między ta dwójka jest tak duże napięcie seksualne, że mogliby obdzielić nim połowę ludzkiej populacji.
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  19. I co ja mam teraz zrobić? Nie powinnam czytać takich rzeczy rano... ;)

    OdpowiedzUsuń