wtorek, 13 sierpnia 2013

WPADKI MAJĄ TĄ ZALETĘ, ŻE NIE MOŻNA Z NICH ZREZYGNOWAĆ!



HISTORIA MOJEGO ŻYCIA



Mam na imię Julia, mam 25 lat i popełniłam w życiu kilka błędów. Moim największą porażką była miłość i moment, w którym na mojej drodze stanął Michał. Czy nastolatkowie mogą się tak naprawdę zakochać? Dziesięć lat temu wydawało mi się, że tak jest, że rodzice to starzy głupcy i już zapomnieli, co to znaczy spotkać miłość swojego życia.  Reagowałam wielką obrazą na przestrogi matki i groźne spojrzenia ojca. Nie chciałam rozmawiać ze starszą siostrą, która usiłowała przestrzec mnie przed konsekwencjami podejmowania zbyt pochopnych decyzji. Teraz z perspektywy czasu wiem jak bardzo byłam naiwna i jak bezwarunkowo zaufałam chłopakowi, który też nie zdawał sobie sprawy z tego jak mogą zakończyć się nasze zabawy w dom. Pierwsze nieśmiałe pocałunki, niezdarne pieszczoty, które były z mojej strony bardziej objawem ciekawości niż potrzeby. Nie dorosłam wtedy jeszcze do bliskości fizycznej. Teraz wiem, że seks to nie jest dowód miłości, to jest jej dopełnienie i decyzję o rozpoczęciu współżycia powinno się podejmować mając pewność, że tego chcemy, a nie ulegamy namowom napalonego chłopaka. 

- Kochasz mnie Jula? – Michał patrzył na mnie z takim błyskiem w oku, że miałam coraz większe poczucie winy, bo nie chciałam przekroczyć granicy w bliskości między nami.
- Oczywiście, ze cię kocham – wiedziałam, do czego zmierza, ale bałam się tego kroku w dorosłość. Odsunęłam się, gdy zaczyna rozpinać moją bluzkę wsuwając pod nią rękę.
- Chyba jednak mnie nie kochasz. Udowodnij mi, że jest inaczej – no i wtedy wyłączyłam myślenie. Pozwoliłam mu się rozebrać, całować, dotykać, ściskać piersi w wielkich dłoniach, badać palcami najintymniejsze zakamarki kobiecego ciała. Sam stosunek był wtedy dla mnie upokarzającym doświadczeniem. Ból nie do końca gotowego ciała, jego czerwona twarz tuż nad moją, sapanie i stękanie, gdy poruszał się we mnie młodzieńczym członkiem. Gdy wyszedł ode mnie przed powrotem rodziców zostałam sama ze swoimi wątpliwościami oraz udami i prześcieradłem pobrudzonymi spermą i krwią.  Pierwszy raz nie przypominał opowieści koleżanek, romantycznych książek i mojego wyobrażenia o wielkiej rozkoszy. Chwilę było miło, ale nic wartego zapamiętania. 


Przez kilka tygodni było między nami dobrze. Nawet lepiej niż do tej pory, przestałam żałować, że oddałam mu swoją cnotę. Do czasu! Do dziś widzę przerażenie w oczach mojej siostry i matki oraz wściekłość ojca, gdy okazało się, że jestem w ciąży. Miałam niespełna 16 lat, Michał 17. Oboje mieliśmy szkołę, on dodatkowo karierę sportową, częste wyjazdy na zawody i po prostu wszystko było nie tak! 

Jego przyjaciel jak tylko nas widział, po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, zrobienia pogadanki na temat antykoncepcji i nie słuchania starszych i bardziej doświadczonych ciągle podśpiewywał fałszując niemiłosiernie „Załóż gumę na instrument sialalalal”
- Ja ci Kubiak mówiłem, że za pierwszym razem też można zrobić dziewczynie dzieciaka!
- Odpierdol się Bartman, wujkiem będziesz! – mój ukochany podobnie jak ja nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że świat wali nam się na głowę.
- Dobrze kurwa, ze tylko wujkiem! Co na to wasi rodzice? Żenicie się? – Zbyszek nigdy nie owijał w bawełnę jak chciał coś wiedzieć to po prostu pytał. Gdy Michał nas poznał dociekał czy jestem dziewicą i czy się masturbuję i jak.
- Są wściekli i nie pozwolą naM wziąć ślubu. Powiedzieli, że jak skończymy 18 lat i będziemy w stanie sami za siebie podejmować decyzje ze skutkiem prawnym, to będzie nasza sprawa. W tej chwili oni zgody na to nie wydadzą. Zresztą ja nie chce się żenić, mam 17 lat! Chciałem się zabawić, a nie bawić!
- Stary, ale to twoje dziecko i nic na to nie poradzisz. Musisz wziąć odpowiedzialność.
- Łatwo ci mówić, to nie ty wpadłeś po pierwszym włożeniu.
- Mówiłem ci, że masz pamiętać o gumkach, więc teraz nie miej pretensji do całego świata. Przyjdź do mnie jak zmądrzejesz!

Michał przez wiele lat nie wiedział, że podsłuchałam tą rozmowę. Nie wiem czy mnie kochał, czy chciał tylko mnie przelecieć, ale to był koniec, koniec wszystkiego. Jestem wdzięczna naszym rodzicom, że nie naciskali na ślub i, że zabronili nam tego w pierwszym momencie. Po latach wiem, że nie byliśmy dla siebie, że zauroczenie nastolatków to nie miłość, na której można by budować rodzinę i zaufanie.

Nasza córka ma teraz 8 lat i wydaje mi się, że nie ma do nas pretensji, choć Michał raczej z kontaktami nie przesadza. Pamięta o urodzinach, zabiera czasem na tydzień wakacji, na jakiś mecz lub funduje drogi prezent.  Patrycja jest taka jak ja, potrafi robić dobrą minę do złej gry, choć wiem, że słyszała jedną z naszych bardziej burzliwych kłótni.
- Michał obiecałeś mnie i Pati, ze zabierzesz ją na dwa tygodnie wakacji! Na litość boską to twoja córka. Ja wyjeżdżam do brata, mam już załatwiony cały wyjazd, a ty mi teraz wyskakujesz, że jej nie weźmiesz, bo nowa laska chce jechać na Malediwy?? – byłam tak wściekła, ze w ogóle nie myślałam o tym, że 5 letnia dziewczynka stoi pod drzwiami z różową walizeczką czekając na tatusia.
- Julka ja jestem młody! Chcę się bawić, szaleć i korzystać z życia. Mam dwa tygodnie wakacji, a potem zaczynam treningi. Zrozum nie będę miał czasu żeby się nią zajmować. Jak tak bardzo chcesz to moi rodzice się nią zajmą – uderzyłam go w twarz ten jeden raz i kazałam się wynosić i nie wracać dopóki nie zmądrzeje. Po jego wyjściu znalazłam małą w jej pokoiku wyciągającą ciuchy s powrotem do szafy. Nie płakała, ona rzadko to robiła.
- Tata mnie nie kocha prawda mamusiu? – bardzo długo tłumaczyłam jej, ze tak nie jest, choć sama w to nie wierzyłam.

Ja musiałam szybko dorosnąć i wejść w rolę matki, on nie musiał. Nie mówię, że się nie starał, ale przegrał. Mam nadzieję, że za kilka lat nie okaże się, że nie ma córki. Życzę mu szczęścia w życiu z kobietą, którą kocha, ale ciągle mam nadzieję, że częściej wspomni o tym, że dziecko też go potrzebuje, krew z jego krwi!


Przepraszam moje kochane za te wszystkie opóźnienia, ale nie mam internetu w domu. Poszedł dymek z zasilacza, a technicy mają mnie w głębokim poważaniu. Kradnę internet w pracy podłączając swojego laptopa i wstawiam to u góry. Jak by zmienić kilka nieistotnych faktów, to JAK W TYTULE.
Następny będzie Andrzej Wrona. Piszę się ktoś??

24 komentarze:

  1. Chyba nie jestem w stanie na razie nic sensownego powiedzieć a tym bardziej napisać, więc wrócę, wrócę później.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jak co, ale Kubiak mi IDEALNIE pasuje do roli takiego nieodpowiedzialnego faceta.
    A opowiadanie jest z przesłaniem (wiesz, że takie lubię najbardziej! :D). Niestety, to przykre, że dziewczyny czasami dają się tak omamić i ulegają facetowi. Sama mam w swoim towarzystwie przykład takiego zachowania. I śmiem twierdzić, że to nie zależy od wieku. Zostać samotną matką to coś strasznego, zwłaszcza przy takim facecie jak przedstawiłaś tutaj Kubiaka, ale myślę, że rodzice jej pomagają. Na nich zazwyczaj można liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde nie jestem w stanie napisać nic do rzeczy, ale spróbuję.
    Kubiak do tej roli nadaje się idealnie. Cóż takie życie, że często pod presją udowodnienia chłopakowi jak się go kocha dziewczyny ulegają na pierwszy raz, chociaż są kompletnie nieprzygotowane i nie liczą się z konsekwencjami, jakie mogą nastąpić.
    Dobrze, że rodzice nie nalegali na ślub, to małżeństwo raczej nie należałoby do szczęśliwych.
    Dobrze, że Michał też nie odszedł tak na amen, że był w życiu córki. Ale to z Malediwami przegiał. Nie można tak :(
    ale dobrze, że rodzice pomagają.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko. To jest tak prawdziwe, tak rozczulające, tak niesprawiedliwe. To jest po prostu życie. Nie jestem pewna, czy Marysia zrobiła dobrze odchodząc wtedy od Michała. Był w szoku, mógł powiedzieć dużo rzeczy, ale może myślał inaczej? Nie wiem, ale chyba okłamuje sama siebie. Oddała mu się, przeżyła z nim swój "pierwszy raz". Zrobiła to tylko i wyłącznie dla niego, ażeby kilka tygodni później zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia, ponieważ musi teraz odgrywać najważniejszą rolę w swoim życiu, rolę matki. Niestety, ale Michał się w swojej roli nie sprawdził i pewnie nie sprawdzi. Szkoda.

    Całuję, Camilla. :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje historie, są takie życiowe a ta już w szczególności. Dziewczyny często ulegają naciskom swoich chłopaków, którzy uważają,że tylko poprzez seks pokażą im swoją miłość a to nic bardziej mylnego. Rozumiem, że boją się,że zostaną same bo ich "kochający" faceci mogą z nimi zerwać jak nie dostaną od nich tzw. dowodu miłości. Pytanie tylko czy warto oddać ten pierwszy raz osobie, która wywiera na Ciebie taką presję? Myślę,że nie. Jeśli facet naprawdę kocha to poczeka na dziewczynę , na to że będzie gotowa a nie będzie myślał tylko o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze jak czytam gdziekolwiek o wpadkach dziękuję opatrzności losu że przy mojej burzliwej przeszłości do tego nie doszło. Ja nadal jestem dzieciakiem zamkniętym w ciele kobiety nie wyobrażam sobie siebie mając 16-17 lat z wizją że za 9 miesięcy zostanę mamą. Podziwiam te dziewczyny którym się udaje, które mimo młodego wieku, wielu przeciwności sprawdziły się w tej roli. Na pewno się bały bo ja na samą myśl bym się bała, ale dają radę. Podziwiam też tatusiów którzy się do tej wpadki przyczynili i trwają u boku mamusi dzielnie i przez lata opiekując się dzieckiem. Tu Michała podziać nie będę bo nie ma za co. Stał się jednym z tych gdzie ojciec widnieje w rubryce z nazwiskiem i jest nim od wielkiego dzwonu, a dziecko to w większości sytuacji problem a nie prezent od Boga, cząstka jego. Cóż nie każdy mężczyzna(czasami jeszcze chłopak) jest na tyle odpowiedzialny by wziąć życie dziecka też w swoje własne dłonie

    OdpowiedzUsuń
  7. Już pisałam, że Twoje historie są wspaniałe? Tak, chyba tak, wielokrotnie. A ta podoba mi się w szczególności, bo nie ma w niej NIC filmowego, książkowego, stereotypowego. Wszystko jest takie prawdziwe, a główna bohaterka dostała tak gorzką pigułkę, że musiała się mocno przy tym skrzywić. A Michał to nadal mentalny gówniarz, który nie potrafi (albo nie chce) dorosnąć i być odpowiedzialnym za dziecko. Ojej, jak bardzo przypomina tutaj mojego brata!:D
    A ta zasada "jeśli mnie kochasz to się ze mną prześpij" jest totalnie idiotyczna!
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze czekam na Twoje opowiadania. Każde jest takie inne, prawdziwe i życiowe, co mi się najbardziej podoba, bo zawsze mogę sobie tu zajrzeć i tak po prostu oderwać się od całej reszty fantastycznych opowiadań, które jednak i tak zawsze pozostają fantazją :)
    Seks jako dowód miłości? To największa głupota na świecie! No i pomimo, że się na miłości kompletnie nie znam, a wszystko widzę i czuję tylko oczami wyobraźni, to wiem, że tak jest. Osobiście nie wyobrażam sobie siebie z dzieckiem na ręku. Chyba, że to maleństwo jest dzieciaczkiem mojej cioci lub siostry ciotecznej :)
    Zrobić jest łatwo - urodzić i wychować już trochę trudniej. Dlaczego większość się tą zasadą nie kieruje?
    Ale opowieści koleżanek - miałam szanse się ich nasłuchać. Na szczęście pomimo swojej wielkiej głupoty co do seksu w ich wieku, mają trochę rozsądku i się zabezpieczają. Ale kiedy jedna miała pewne objawy to trochę trzęsła się ze strachu :P

    buźki ;*
    Zakręcona :)

    PS. Ja czekam na Wronę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W dzisiejszych czasach coraz więcej jest takich małoletnich matek, co zamieniają się nieraz rozumkiem z Kubusiem Puchatkiem. Akurat Julia po prostu uległa Michałowi, który żądał dowodu jej miłości. Michał twierdzi, że zmarnował sobie życie, ale u niego myślenie też nie funkcjonowało skoro nawet nie pomyślał o zabezpieczeniu, bo po co. Teraz nie ma czasu dla swojej córki i próbuje to jakoś nadrobić prezentami, ale braku swojej osoby w jej życiu nie nadrobi. Dziecku potrzebna jest obecność i miłość, a on woli nowe dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  10. I znowu przekonuję się,że życie jest cholernie niesprawiedliwe. Julia musiała szybko dorosnąć i udźwignąć brzemię jakim jest macierzyństwo a Michał bezkarnie mógł bujać się co rusz z nowymi panienkami.Często spotykam się z niedojrzałością u płci męskiej i jest mi ich zwyczajnie żal, ponieważ nie będą ważną częścią egzystencji cudu jakim jest mały człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest mimo wszystko strasznie smutne... ;( Niby wielka miłość, ale jak trzeba brać konsekwencje za swoje czyny, to nic go nie obchodziło. Właśnie dlatego takie historie są przesłaniem i przestrogą dla takich dziewczyn jak ja. Lepiej poczekać niż zmarnować sobie życie. Może nie zmarnować, bo dziecko to skarb, ale w odpowiednim czasie, bardzo chodzi o tą odpowiedzialność za małego człowieka, który nic jeszcze nie wie o świecie, a przecież same nie jesteśmy jeszcze dojrzałe. Dziękuję za to ;)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Powinno się unikać kłótni, kiedy ma się dzieci. Zawsze istnieje ryzyko, że ją podsłuchają. I weź tu potem wytłumacz maleństwu, że "wszystko jest okay" i "tatuś na pewno je kocha". Nigdy nie sądziłam, że seks w wieku 15 lat czy też wcześniej/ później to mądra decyzja. Wtedy trudno nazwać się dorosłym, a już na pewno nie gotowym ponieść konsekwencje takiej np. wpadki właśnie.
    No i dodatkowo mamy zachowanie typowego samca, który ucieka od obowiązku, jakim jest wychowanie tego malucha. No sor, ale jak się nie umiało zabezpieczać...
    Nie mogę się doczekać Andrzeja! :)
    Pozdrawiam serdecznie, Anna :*
    /releve-moi/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem nawet jak mam się do tego zabrać, mając na uwadze naszą rozmowę, więc napiszę, że nasza bohaterka jest moją osobistą bohaterką, bo poradziła sobie ze wszystkim, nie licząc na pomoc ojca dziecka, która na pewno by się jej przydała. Popieram też brak ślubu, bo prędzej czy później on i tak skończyłby się rozwodem. Nie toleruję małżeństw z rozsądku, bez miłości, a w tym przypadku właśnie by tak było.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Misiek nieodpowiedzialnym facetem? Jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić. Prędzej spodziewałabym się Zbyszka, który w tej historii okazał się być tym mądrzejszym :P
    Nie wiem co mogę napisać. Po prostu szkoda w tym wszystkim dziecka, które musi cierpieć z takiego powodu, że jego rodzice najzwyczajniej w świecie nie potrafią się dogadać :/
    Mogłabyś napisać coś może o Pawle Zatorskim? :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kubiak, Ty bucu! Po przeczytaniu tej historii stwierdzam, że to już Zbyszek, o którym zawsze myślało się jako o takim lekkomyślnym "ruchaczu" (przepraszam za takie kolokwialne porównanie ;)), pokazał się z tej dobrej strony, a tymczasem Kubiak. Ahhh on chce się bawić? Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej, najbardziej szkoda małej Patrycji. To nie jej wina, że ma ojca debila. Mam nadzieję, że w przyszłości wreszcie do Kubiaka dojdzie, co to znaczy być ojcem i stanie na wysokości zadania!

    Wrona? Ja, ja, ja chcę! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale że Michał takim nieodpowiedzialnym facetem? Jakoś mi to do niego nie pasuje, no ale w końcu to lata młodości, więc i taką postawę mógł wtedy prezentować.
    Dziś coraz częściej słyszy się o nastoletnich matkach, samotnych matkach!, które w pojedynkę wychowują dziecko, a ojciec ma to wszystko głęboko w dupie, widuje się z potomkiem raz na ruski rok, czasem kupi jakiś prezent i to byłoby wszystko z jego strony.
    W tych nastoletnich latach chyba nie można jeszcze stwierdzić, czy się kogoś kocha, czy nie. Uważam, że na to jest za wcześnie, bo do miłości trzeba dojrzeć. Wówczas raczej króluje chęć zaspokojenia swojej ciekawości i przeżycia pierwszego razu dla zabawy, na zasadzie przetestowania i sprawdzenia 'jak to jest.' Podobnie jest w przypadku Michała i Julki, którzy poddali się chwili słabości i nie pomyśleli o ewentualnych konsekwencjach, a takowe się pojawiły. Kubiak okazał się być parszywym gnojkiem, zostawiając Julię samą na pastwę losu, nie interesując się ani nią ani dzieckiem. Z drugiej jednak strony dobrze, że się ze sobą nie związali, bo nie dość, że żarliby się na każdym kroku ze sobą, nie mogąc dojść do porozumienia, to na dodatek na to wszystko musiałaby patrzeć Patrycja. Ale żeby Malediwy i nowa laska były ważniejsze od córki? Skandal. Dlatego może lepiej, że Jula sama wychowuje Pati, a jestem pewna, że niebawem na jej drodze pojawi się jakiś mężczyzna, który obdarzy obie kobietki prawdziwą miłością.:) Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale jakoś słowa same mi się cisnęły... :)

    całuję :*
    Patex

    OdpowiedzUsuń
  17. Reaguję alergicznie na wiele zdań, które się tu pojawiło. Najgorsze jest oczekiwanie na udowodnienie miłości. Brrrr.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham te twoje rozdział. :) Kubiak zachował się nie odpowiedzialnie... Zrobić dziecko potrafił, zając się nim, już nie. Tak jakby on nie brał w tym w ogóle udziału... Szkoda tylko, że Patrycja musi trochę na tym cierpieć, bo na pewno chciałaby wyjechać wtedy z tatą...
    A i oczywiście się na Wronkę :D
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  19. po 1, to szacun, że wzięłaś na warsztat Kubiaka. Misiek okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem, na szczęście Pati ma kochającą mamę, która zawsze przy niej będzie, a "tatuś" kiedyś obudzi się z ręką w nocniku. Zbyś mnie tutaj zaskoczył. mam nadzieję, że Julka w końcu znajdzie swoje szczęście, bo zasługuje na to, jak nikt inny. ja również nie wyobrażam sobie zostać matką w wieku 16-17 lat, na szczęście już mi to nie grozi :D

    Andrzej?? biorę!!

    p.s. KOCHAM Twoją twórczość!!

    OdpowiedzUsuń
  20. z doświadczenia wiem, że na błędach rodziców, zarówno tych 17 letnich jak i tych starszych najbardziej cierpią dzieci, które niczemu nie są winne. W tym przypadku szkoda Patrycji, bo chociaż jest tak mała to życie dotknęło ją bardziej niż niejednego dorosłego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Masakra. Kubiak przegiął na całej linii, i jeszcze niczemu winna Patrycja na tym cierpi. Mógł założyć gumkę i byłoby po sprawie... A tak, teraz wszyscy we trójkę borykają się z problemami- Julka samotnie wychowuje córkę,Michał przeżywa młodość i nie ma czasu dla dziecka, co w przyszłości obróci się przeciwko niemu, a Pati odczuwa brak uczuć ze strony "ojca". Bo ktoś kto jest jedynie dawną spermy, nie zasługuje na to miano. Na nie trzeba zapracować. Ale cóż, skoro on woli Malediwy z nową dziunią, to mówi samo za siebie. Jak będzie mieć kryzys wieku średniego, to nagle przypomni sobie o Pati i będzie chciał na siłę ją uszczęśliwiać. Znane, znane. Kuźwa, jak mnie irytują tacy faceci -.- Zero odpowiedzialności- ważne żeby włożyć i sobie ulżyć, a potem to już tylko sprawa dziewczyny co z tym zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  22. Takich skurwysynow powiedziałbym za jaja na najbliższej latarni!!
    Boże! Jakim trzeba być dupkiem, żeby się zachować jak on?!?!
    Nie postąpiła rozsądnie. Nie powinna była mu niczego udowadniać. To on powinien pokazać, że na nią zasłużyl, że jest gotów na nią czekać. Ale ona nie mogła być rozsądna. Była stanowczo zbyt młoda. Powinna się bawić, tańczyć, umawiać na randki. Powinna wyjeżdżać z przyjaciółmi, bujac w obłokach. Stało się inaczej. Musiała dorosnac, jednak nie powinna być w tym osamotniona. Przecież nie zrobiła sobie tego dziecka sama!
    A on co? Cholerny niedzielny tatuś, dla którego wszystko jest ważniejsze. Kiedyś się ocknie. Będzie żałował, że nie było go przy coreczce. W jego pamięci nie będzie malutkich raczek z ufnością wtulajacych się w niego. Kiedyś będzie żałował. A ona już zawsze będzie najważniejsza osoba w życiu córki.
    Przeczytałam posłowie i aż mnie zatkalo. Gdybym go dorwala... Zrobiłbym jak w pierwszych słowach tego koma. No!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  23. Skomentuję odcinek, nie będę ci wnikać w życie prywatne :) Z doświadczenia wiem, że zupełnie inaczej się pisze, gdy wplata się coś osobistego.
    Michał okazał się bardzo nieodpowiedzialny, bardzo. Wstyd mi za takich facetów. Szkoda dziewczyny i tej małej duszyczki, która się narodziła i musi przeżywać tyle rozczarowań ojcem... On pożałuje tego kiedyś...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Najważniejsze jest to, że Julia kocha Patrycję. To jej miłość w tym przypadku jest najistotniejsza. Gdyby ona jej nie kochała... To nie byłoby dobrze.
    Zastanawiam się, czy chodzi o tytuł posta, czy o tytuł opowiadania. Jeśli o opowiadania, to podziwiam. I zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń