FANTAZJA SIÓDMA
Pędzisz do domu na złamanie
karku, choć wiesz, że czeka cię tam awantura. Zbyszek będzie wściekły, że
ryzykujesz i, że nie podłączyłaś zestawu głośnomówiącego i nie odbierasz
połączeń od niego. Dla ciebie jednak w tej chwili nic się nie liczy oprócz
chęci wtulenia się w jego ramiona. Wiesz jednak, że będziesz musiała dzisiaj
obejść się smakiem, bo twój facet nigdy nie chce się z tobą kochać, gdy jest wściekły,
mimo iż widzisz, że bardzo cię pożąda. Wiele razy próbowałaś go uwieść w takiej
sytuacji, ale wybierał zimny prysznic przy okazji krzycząc na ciebie żebyś dała
mu spokój. Dzisiaj jednak mu nie odpuścisz choćbyś miała iść z nim pod ten
lodowaty prysznic.
Gdy po dwóch godzinach
parkujesz przed apartamentowcem w którym mieszkacie czujesz ulgę, a zarazem
serce bije ci jak szalone, bo czeka cię teraz przeprawa ze wściekłym mężczyzną.
Uśmiechasz się na samą myśl jak piekielnie seksownie wyglądał będzie tak
zdenerwowany. Wychodząc z samochodu widzisz światło w kuchni waszego mieszkania
i ruszającą się firankę. Już wiesz, że cię obserwował. Wbiegasz po schodach zostawiając
walizki w bagażniku. Gdy wchodzisz do przedsionka i unosisz głowę pierwsze, co
ukazuje się twoim oczom to stojący w rozkroku Zbyszek ze splecionymi na klatce
piersiowej rękami. Jest gorzej niż myślałaś. Jego oczy są prawie czarne z
powodu rozszerzonych ze złość źrenic, zaciśnięte usta i zęby sprawiają, że jego
twarz przybiera demonicznego wyglądu. Zaczynasz chyba żałować swojej
bezmyślności i robisz dwa kroki w tył.
- Michalina czyś ty ocipiała
do reszty? Nawet nie raczyłaś odebrać telefonu! To jest w twoim stylu. Nawet
sobie nie wyobrażasz, co ja tutaj przeżywam! – jego lekko podniesiony głos w
nocnej ciszy rani ci uszy.
- Zbyszek uspokój się, bo nic
się nie stało. Po prostu za tobą tęskniłam – podchodzisz do niego powoli chcąc
się do niego przytulić. Jego twarz ciągle nie zmienia wyrazu, ale w tym
momencie masz to w nosie, bo wygląda tak pociągająco, aż robisz się ponownie
mokra. Uwieszasz się na jego szyi i całujesz w policzek mimo, że on wcale nie
reaguje. Zaczynasz całować jego szyję, lekko go gryziesz i cieszysz się, bo to
na niego działa. Czujesz jego podniecenie na brzuchu okryty jedynie materiałem cieniutkiej
sukienki.
- Co ty wyprawiasz Michalina –
mówi do ciebie pełnym imieniem, a mówi tak tylko, gdy jest na ciebie zły
-Skarbie no! – ciągle obejmując
go za szyję łapiesz zębami skórę w zagłębieniu jego obojczyka i delikatnie
ssiesz. Tego już nie jest w stanie znieść. Łapie cię mocno za ramiona i
gwałtownie obraca do siebie tyłem, przyciskając cię do zimniej ściany.
- Chcesz żebym cię zerżnął?
Tutaj? Teraz? – pociemniało ci w oczach z podniecenia, gdy usłyszałaś jego
zmieniony wściekłością głos. Nie odpowiadasz, ale wypinasz pośladki tak żeby poczuć
jego erekcję wbijającą się w twoje plecy.
- Chcesz? – warknął ci do
ucha jeszcze mocniej dociskając cię do ściany.
Poluzował odrobinę uścisk,
ale tylko po to żeby rozpiąć i ściągnąć swoje spodnie i twoje majtki. Wsunął
dłoń pod sukienkę i bezpardonowo rozsunął twoje uda.
- Widzę, że się
przygotowałaś. Lubię gdy jesteś taka mokra – jego głos odrobinę złagodniał, ale
ruchy ciągle były władcze i agresywne. Podniecało cię to bardziej niż chciałaś
się do tego przyznać.
Stękasz głośno, gdy wsuwa w
ciebie palec, a zębami kąsa twój kark. Chcesz więcej, zdecydowanie więcej, ale
nie masz szans wyrwać się z jego żelaznego uścisku. Bezwzględnie penetruje cię
palcem trzymając drugą ręką omdlewające z przyjemności ciało. Jęczysz protestując,
gdy zabiera rękę z między twoich rozgrzanych ud. Puszcza cię, ale ciągle nie
pozwala ci się odwrócić, zdziera z ciebie sukienkę i popycha w kierunku salonowej
kanapy. Sam ściąga swoją koszulkę, bo czujesz, że jest całkiem nagi. Jesteś
oszołomiona z pragnienia i pod dotykiem jego dłoni stajesz się bezwolną lalką
nastawioną tylko na branie. Nie daliście nawet rady dojść do kanapy, oparłaś dłonie
o blat stojącego najbliżej stolika. Znowu zaczął cię energicznie pieścić dodatkowo
stymulując luźno zwisające piersi, obejmując je dłońmi i szczypiąc twarde
sutki. Drgnęłaś, gdy mocniej przycisnął twoją łechtaczkę, byłaś na granicy orgazmu,
gdy zamiast palców poczułaś między udami coś zdecydowanie większego, gorącego i
pulsującego. Zagryzałaś zęby na swojej dłoni, gdy na ciebie napierał i niemal
boleśnie rozciągał twoje wnętrze. Nie był delikatny wręcz przeciwnie, ale tego właśnie
teraz potrzebowałaś i tego oczekiwałaś. Mocno przytrzymywał cię jedną ręką a drugą
złapał cię za włosy i mocno odwrócił twoją głowę po to, aby agresywne wpić się
w twoje usta,. Zęby zgrzytały o siebie, a języki ocierały się o siebie w
miłosnej grze. Jęknął, gdy ugryzłaś go w dolną wargę i od razu mocniej wbił się
w ciebie. Poruszał się coraz szybciej, a ty czułaś nadchodzące spełnienie.
Zbyszek pchnął kilka razy bardzo mocno niemal boleśnie i doszedł z jękiem, a ty
zaraz za nim walcząc z chęcią głośnego krzyku.
Gdy kilka minut później
leżeliście w swoim łóżku wtuleni w siebie rozmawialiście o tym, co zaszło.
- Miśka nie chcę się z tobą kochać,
gdy jestem zły, bo boję się, że uwolnię bestię, której nie będę w stanie
okiełznać. Sam sobie nie ufam w takiej sytuacji….
Witajcie z przytupem w Nowym Roku!