FANTAZJA SZÓSTA
Jesteś w
swoim żywiole. Praca, uznanie i duże pieniądze sprawiały, że czułaś się
niezależna i wolna. Od 10 dni przebywasz poza domem, narzeczonego nie widziałaś
od około miesiąca, bo był na zgrupowaniu, a gdy on wracał ty wyjechałaś w
podróż służbową. Gdy kończy się dzień i wracasz do pustego pokoju hotelowego
zalewa cię fala tęsknoty. Nie pomagają rozmowy przez telefon do północy.
Zalewasz się łzami, gdy tylko słyszysz jego zmęczony głos w słuchawce, bo tak
bardzo chciałabyś teraz leżeć w jego ramionach, w waszym ciepłym, wielkim
łóżku. Chciałabyś porozmawiać z nim o głupotach, pośmiać się, posprzeczać i
pokochać. Tęsknisz za dotykiem jego dłoni na twojej skórze, ciężaru jego ciała
na twoim. Podniecasz się na samą myśl o jego pocałunkach i pieszczotach.
Płaczesz mu do słuchawki szepcząc jak bardzo tęsknisz i pragniesz, a on śmieje
się, że zachowujesz sią jak baba. Pociesza cię, że spotkacie się już jutro. Nie
chciałaś jechać po nocy, choć czujesz się pewnie za kierownicą. Nie chciałaś
ryzykować, a teraz żałujesz, bo dwie godziny zleciałyby szybko, a ty już byś
była w jego ramionach.
- Misia jak
jutro wrócisz, to nie wypuszczę cię z łóżka do poniedziałku przed popołudniowym
treningiem – zdajesz sobie sprawę, że nie żartuje i wstąpił w ciebie diabeł.
- Mam taką
nadzieję kochanie. Już teraz wyobrażam sobie jak bierzesz mnie jak tylko
przekroczę próg naszego mieszkania. Na pewno będę gotowa, bo całą drogę będą
sobie wyobrażać jak przyciskasz mnie do ściany, podciągasz tą bladoniebieską,
zwiewną sukienkę i wchodzisz we nie od tyłu – mruczysz seksownym głosem tak
żeby zrobić na nim jak największe wrażenie i wiesz, że tak właśnie jest.
- Na litość
boską Michalina! Przestań, bo mi stanął – uśmiechasz się słysząc jego
spanikowany głos.
- Ja jestem
już mokra, a sutki odznaczają się na materiale nocnej koszulki. Tak bardzo
chciałabym cię dotknąć – twój oddech przyspiesza i to, co mówisz jest prawdą.
Jesteś podniecona i rozpalona jak piec hutniczy.
- Co byś
zrobiła Skarbie jak bym tam był hmm? – Zbyszek podejmują twoją grę chichocząc
nienaturalnie.
- Zdarłabym
z ciebie koszulkę i całowałabym każdy skrawek twojej skóry, poliżę twoje sutki
i będę delikatnie kąsać. Potem odepnę guzik twoich spodni i zamek. Zsunę je z
ciebie razem z majtkami. Teraz sobie wyobraź jak biorę go w dłonie. Czujesz?
Góra dół, aż będziesz jęczał i błagał żebym cię dosiadała – wczułaś się rolę
tak bardzo, że niewiele myśląc sięgasz dłonią między uda i stękasz czując pod
palcami mokrą, opuchniętą kobiecość.
- Miśka
zwariuję przez ciebie – wyobrażasz sobie jak zaciska szczęki i kręci się
niespokojnie na kanapie w waszym salonie – mam taki wzwód, że aż boli, jeansy
mnie cisną.
- Dotknij
się dla mnie Zbyszek – sama się sobie dziwisz, bo nie spodziewałaś się, że
posuniesz się aż tak daleko.
- Co mam
zrobić? – twój ukochany pisnął niemęsko do słuchawki całkowicie zbity z tropu.
- Dotknij
się. Chcę usłyszeć jak odsuwasz suwak i chcę usłyszeć szelest zsuwanych spodni.
Zrób to dla mnie – bardzo sugestywnie sapiesz mu do słuchawki dając mu do
zrozumienia, ze sama jesteś na granicy.
Słyszysz ten
charakterystyczny zgrzyt zamka i syknięcie twojego mężczyzny spowodowane jak
sobie wyobrażasz dotykiem szorstkiego materiału na delikatnej i bardzo
wrażliwej teraz skórze twardego członka. Chciałabyś go teraz dotknąć, takiego
gorącego i pulsującego. Uwielbiasz patrzeć na wyraz twarzy Zbyszka, gdy go
pieścisz, tak zabawnie wtedy przewraca oczami i przygryza wargę żeby nie jęczeć.
Wiesz, że teraz robi to samo, bo słyszysz tylko jego przyspieszony oddech.
- Misia nie
masturbowałem się od gimnazjum! To jest dziwne – jest troszkę zagubiony, ale
chyba mu się to podoba, bo robicie to we dwójkę – chcę jednak coś w zamian.
Powiedz mi jak bardzo mnie pragniesz.
Mówisz mu,
jaka jesteś mokra i jak marzysz o tym żeby w ciebie wszedł, jak cię rozciąga i
rozpala ogień. Robi ci się gorąco, zaciskasz dłoń na słuchawce coraz mocniej
jednocześnie drugą dłonią gładząc swoje ciało.
- Wyobrażam sobie
kochana jak w jestem w tobie, a jak sobie przypomnę, jaka jesteś ciasna, to
chciałbym natychmiast dojść. Niestety jak cię nie ma, to już nie to samo. Sama
wyobraźnia jest niewystarczająca. Będę miał ciężką noc przez ciebie i bolesną –
też zdajesz sobie sprawę, że taka namiastka Zbyszka jest do niczego. Zaczynacie
się spazmatycznie śmiać z własnej głupoty.
- STOP.
Zbyszek mam dość! Będę w domu za dwie godziny. Jestem już wymeldowana i
spakowana – wyskakujesz z łóżka narzucając sukienkę na nagie ciało i pierwsze
lepsze majtki. Nie zwracasz uwagi na krzyki narzeczonego żebyś nie ryzykowała,
bo on będzie się martwił, że coś ci się po drodze stanie. Jesteś w transie i
nic się nie liczy poza chęcią powrotu do domu…
CDN.